Skorzystał z niej w 2003 r. prezydent George W. Bush, aby zredukować najwyższą stawkę podatku od dywidendy z 39 do 15 proc. Jego administracja argumentowała, że taki krok przyczyni się do pobudzenia inwestycji prywatnych w gospodarce. Bo w rękach ludzi przedsiębiorczych miał pozostać kapitał, dzięki któremu „powstaną nowe fabryki, zakupiony zostanie nowy sprzęt i zatrudni się nowych ludzi” (cytat z Busha juniora). Ekonomista Adrien Matray z Uniwersytetu w Princeton dowodzi, że tego typu argumentacja jest fałszywa – posiłkuje się w tym celu przykładem Francji.

Cały artykuł przeczytasz w Magazynie Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP