Steinmeier podkreślił, że chce towarzyszyć krajowi w jego drodze ku przyszłości, przyszłości po pandemii - pisze agencja dpa. Powiedział, że chce, aby pandemia nie pozostawiła społeczeństwa podzielonego. "To są burzliwe czasy" - stwierdził 65-letni prezydent Niemiec.

Kadencja Steinmeiera upływa w 2022 roku. Zgromadzenie federalne wybrało go 12 lutego 2017 roku na 12. prezydenta Niemiec. Uzyskał około 75 procent głosów. Steinmeier, który był wówczas ministrem spraw zagranicznych, zastąpił Joachima Gaucka, który zdecydował się nie ubiegać o drugą kadencję. W dniu 22 marca 2017 roku Steinmeier złożył przysięgę na wspólnym posiedzeniu Bundestagu i Bundesratu.

Tematem przewodnim jego kadencji była obrona i wzmocnienie demokracji parlamentarnej, która w Niemczech i wielu innych krajach była pod coraz większą presją. Steinmeier powiedział w swoim przemówieniu po zaprzysiężeniu: "musimy nie tylko mówić o demokracji - musimy na nowo nauczyć się o nią walczyć".

Reklama

Na drugą połowę kadencji Steinmeiera duży wpływ wywarła pandemia koronawirusa. Kilkakrotnie zwracał się do narodu w wiadomościach wideo - co jest nowym formatem dla niemieckiej głowy państwa - i prosił o wsparcie w walce z pandemią. W kwietniu Steinmeier był gospodarzem nabożeństwa upamiętniającego osoby, które zginęły w pandemii. "Widzimy rany, jakie zadała pandemia. Pamiętamy o zmarłych. I współczujemy żyjącym, którzy ich opłakują" - powiedział wtedy.

Steinmeierowi szczególnie zależy na relacjach z Izraelem. Ostro potępił ostatnie antyżydowskie zamieszki w Niemczech. "Nie tolerujemy w naszym kraju antysemityzmu - niezależnie od tego, od kogo pochodzi" - podkreślił.