Tusk poinformował na piątkowej konferencji prasowej, że niebawem ma się spotkać z liderem węgierskiej opozycji i kandydatem na premiera Péterem Márki-Zayem, który ma szansę zjednoczyć całą opozycję na Węgrzech podczas wyborów w kwietniu 2022 roku.

"Mówię o tym przykładzie, żeby powtórzyć to, w co głęboko wierzę - że zadaniem wszystkich liderów opozycyjnych jest budowanie takiej atmosfery i wspólnej przestrzeni, żeby w wyborach do Senatu na pewno, a w wyborach do Sejmu daj Boże budować listę, która może wygrać wybory" - podkreślił Tusk.

Przyznał, że mówi o tym powściągliwie, bo jest szefem największej partii, a nie chce nikomu nic narzucać, a także "rozumie obawy i potrzeby". "Nasze intencje są szczere i otwarte: będziecie gotowi do budowania wspólnego politycznego bloku, jestem do dyspozycji, choćby dziś wieczorem" - powiedział szef Platformy.

Reklama

"Co do Senatu, tu logika jest tak oczywista, że tu nikt nie zrobi błędu czy wyłomu. Jeśli chodzi o wybory do Sejmu, będę robił wszystko, by przekonać partnerów do wspólnego bloku" - dodał Tusk.

Tusk: jeżeli będziemy dysponowali większością, to będziemy regulowali kwestię związków partnerskich

Podczas konferencji prasowej lider Platformy był pytany, czy podtrzymuje deklarację, że gdyby jego formacja doszła do władzy, to jednym z pierwszych projektów byłaby ustawa o związkach partnerskich.

"Oczywiście, jeżeli będziemy dysponowali większością, to będziemy te kwestie regulowali, też z uszanowaniem godności i prawa, prawa do bezpieczeństwa, do miłości i do szacunku, godności każdej Polki i każdego Polaka, niezależnie od orientacji seksualnej" - powiedział zaznaczając, że nie chodzi o promowanie tej czy innej idei.

Pytanie o projekt ustawy dotyczący związków partnerskich padło w kontekście czwartkowej debaty w Sejmie nad obywatelskim projektem zmian w Prawie o zgromadzeniach, zwanym "Stop LGBT", autorstwa fundacji Życie i Rodzina Kai Godek. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie zakazu zgromadzeń osób LGBT.

"Wczorajsza dyskusja to nie jest niestety pierwsza odsłona prawdziwego oblicza tego obozu politycznego, który właściwie już nie ukrywa swojej fascynacji najbardziej radykalnymi, takimi czarnymi, brunatnymi kartami historii Europy" - powiedział Tusk.

"To, co było do niedawna mogło się wydawać przesadą, te konotacje z faszyzmem, z tymi momentami w polskiej i europejskiej historii, które do dziś budzą grozę, te prognozy, głosy ostrzeżenia - one okazały się, niestety, uzasadnione" - dodał.

Według Tuska, "stała się rzecz dużo gorsza, ponieważ to jest tylko część tej nowej narracji". "Tu jest i Waffen SS ministra (szefa KPRM Michała) Dworczyka, to jest (szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert) Bąkiewicz traktujący z pogardą i z taką jakąś autentyczną brutalnością bohaterki Powstania Warszawskiego, to są te słowa, zdania, decyzje, projekty ustaw, które mają wykluczyć i usuwać w cień pogardę i lekceważenie ludzi i całe grupy społeczne" - powiedział

Dodał, że "dzieje się na naszych oczach coś wyjątkowo niebezpiecznego, wyrodnieje ten obóz władzy".

"To nie jest kwestia poglądów lewicowych przy prawicowych, to nie jest kwestia nawet wrażliwości mniejszej czy większej na równouprawnienie, także jeśli chodzi o różne orientacje seksualne. Tu chodzi o elementarną godność każdego człowieka i wyjątkowe, postępujące zwyrodnienie ludzi władzy i sił politycznych, które je wspierają" - mówił Tusk zaznaczając, że jest to niebezpieczne nie tylko dla mniejszościowych grup.

Podkreślił, że "jeżeli będziemy udawali, że tego nie widzimy, to sami wszyscy staniemy się ofiarami takiej polityki". "Cała Polska stanie się ofiarą, każdy z osobna stanie się jakąś mniejszością, która będzie podlegała atakowi, pogardzie, presji tej władzy" - powiedział Tusk.

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy nazywanego "Stop LGBT", który zakłada, że celem zgromadzenia nie może być m.in.: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowanie rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie takich związków, propagowanie adopcji dzieci przez takie związki czy propagowanie innej orientacji niż heteroseksualna.

Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztof Kasprzak prezentując projekt powiedział m.in., że "długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego". Mówił, że za każdą ideologią stoją ludzie, "tak jak stali na przykład za ideologią komunistyczną czy nazistowską" oraz że u osób o orientacji homoseksualnej pedofilia zdarza się częściej niż wśród osób heteroseksualnych, a jednopłciowe pary "chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić".

Postulat legalizacji związków partnerskich znajduje się w programie Koalicji Obywatelskiej, którą współtworzą PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni. Sam Tusk deklarował podczas sierpniowego Campusu Polska Przyszłości, że jeżeli będzie stał na czele większości parlamentarnej, wówczas jedną z jego pierwszych decyzji będzie zgoda na związki partnerskie. Wyraził przekonanie, że ludzie różnych orientacji powinni mieć równe prawa. Zastrzegł, że zmiany prawa wymagają akceptacji społecznej.. Jeśli chodzi o wybory do Sejmu, będę robił wszystko, by przekonać partnerów do wspólnego bloku" - dodał Tusk.