Czy ustawa o sędziach pokoju wejdzie w życie?
Myślę, że tak. Zeszłotygodniowa debata sejmowa pokazuje, że poza środowiskiem Zjednoczonej Prawicy nie tylko Kukiz’15, ale co najmniej Koalicja Polska, która przedstawiła podobne propozycje, popiera ten pomysł. Pewne elementy kierunkowe są także wspólne z projektem Lewicy. Różnica jest tylko w trybie wyboru sędziów pokoju. Natomiast sama diagnoza co do potrzeby wprowadzenia tej instytucji, co do potrzeby odciążenia sądów rejonowych i potrzeby walki z przewlekłością postępowań, a nawet sama idea, by sądownictwo pokoju wkomponować w sądownictwo powszechne, była wspólna dla czterech projektów. Dwóch prezydenckich oraz projektów Koalicji Polskiej i Lewicy. W toku prac trzeba szukać elementów wspólnych, by ta ustawa weszła w życie nie tylko przy poparciu Zjednoczonej Prawicy, ale jeszcze istotnej części opozycji.
Ministerstwo Sprawiedliwości jest wobec propozycji prezydenta sceptyczne. W nieoficjalnych rozmowach pada nawet zarzut niekonstytucyjności. Nie tylko zresztą ze strony MS. Chodzi o to, czy wprowadzenia sędziów pokoju wybieranych w wyborach powszechnych nie powinna poprzedzać korekta konstytucji, oraz o to, czy ich kadencyjność nie kłóci się z zasadą nieusuwalności sędziowskiej.
Przypomnę, że w marcu, gdy zaczynał prace prezydencki zespół ds. sędziów pokoju pod przewodnictwem prof. Piotra Kruszyńskiego, minister Zbigniew Ziobro mówił o samej idei, że to jest rozwiązanie ważne i potrzebne.
Reklama
Co zaś się tyczy meritum - można się odwołać kierunkowo do co najmniej trzech przepisów konstytucji i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w zakresie statusu asesorów. W art. 175 ust. 1 konstytucja stanowi, że wymiar sprawiedliwości sprawują Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne oraz sądy wojskowe. A my umieszczamy sądy pokoju w ramach sądownictwa powszechnego. Konstytucja nie określa szczegółowo ustroju sądów powszechnych, zostawiając to ustawom, więc np. także zapowiadane przez resort sprawiedliwości spłaszczenie struktury sądownictwa nie wymagałaby zmiany konstytucji.
Z kolei art. 182 stanowi bardzo ogólnie, że udział obywateli w sprawowaniu sprawiedliwości określa ustawa. W piśmiennictwie obok ławników czy innych potencjalnych rozwiązań, np. ławy przysięgłych, wskazuje się właśnie na sędziów pokoju. My mówimy: to obywatele, którzy będą sądzić innych obywateli, ale mają ten szczególny przymiot, że są wykwalifikowanymi prawnikami i mają trzy lata doświadczenia w stosowaniu prawa, tworzeniu prawa czy świadczeniu pomocy prawnej. Wybierani w wyborach powszechnych, ale to się mieści w art. 182. Wreszcie art. 186 ust. 1 stanowi, że KRS stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. A my KRS włączamy w procedurę.
Treść całego wywiadu można przeczytać w środowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.
Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak.
Współpraca Anna Ochremiak