Prezesa PiS w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" pytany o relacje z UE powiedział: "Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na kompromisy, ale widać, że nie o to tu chodzi". "Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską będziemy musieli ułożyć po nowemu. Nie może być tak – i nie będzie – że Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów" - stwierdził prezes PiS. "Ustępstwa nic nie dały, choć poszliśmy daleko" - dodał.

Sobolewski odnosząc się do tych słów w poniedziałek w Programie Pierwszym Polskiego Radia powiedział, że Kaczyński stwierdził oczywistą rzecz. "To na co umawialiśmy się z Komisją Europejską i to co z naszej strony zostało wypełnione, czyli kwestia Izby Dyscyplinarnej SN została wykonana i oczekiwaliśmy, że realizacja wszystkich zobowiązań nastąpi także z drugiej strony" - mówił.

Sekretarz generalny PiS był też pytany o ewentualny scenariusz, w którym Polska miałaby nie otrzymać głównej części budżetu UE. "Jeśli (Polska) miałaby nie mieć tej głównej części budżetu UE, jeśliby te fundusze, też byłaby próba zablokowania ich i KE poszłaby tutaj już, można powiedzieć, że próbowałaby docisnąć nas do ściany, to nie pozostaje nam nic innego wtedy jak wyciągnąć wszystkie armaty, które są w naszym arsenale i odpowiedzieć ogniem zaporowym" - powiedział w poniedziałek Sobolewski.

Reklama

We wtorek do wypowiedzi Kaczyńskiego i Sobolewskiego odniósł się na Twitterze lider PO. "Kaczyński wyciąga nas właśnie z Unii. Konsekwentnie i z uporem maniaka. Wszyscy zwolennicy Unii muszą to wreszcie zrozumieć. Słowa PiS o armatach i ogniu zaporowym przeciw Brukseli brzmią groteskowo, ale, wierzcie mi, tu już nie ma się z czego śmiać" - napisał na Twitterze Tusk.

Sobolewski zapytany we wtorek w Programie Trzecim Polskiego Radia, czemu na służyć to zaostrzenie kursu wobec UE i słowa o "armatach i ogniu zaporowym", odparł, że "trudno jest inaczej reagować, jeśli ktoś nie dotrzymuje słowa, ktoś nie dotrzymuje umów, ktoś przekracza granicę, której nie powinien przekroczyć".

Dopytywany, co miał na myśli mówiąc o ogniu zaporowym, którym Polska ma ewentualnie odpowiedzieć UE, Sobolewski odparł, że w traktatach UE jest szeroki wachlarz argumentów i możliwości, których można użyć. "Będziemy starać się używać wszystkich, w niedługim czasie będziemy o nich mówić konkretniej, natomiast w tej chwili tylko sygnalizujemy, że czas na ustępstwa nasze wobec KE, UE się już skończył" - powiedział sekretarz generalny PiS.

Stwierdził też, że "już pojawia się narracja o wychodzeniu z UE", ale - jak zapewnił - nic takiego nie ma miejsca, ani nie będzie miało miejsca i że "dopóki rządzi PiS Polska będzie miała swoje miejsce w UE i będzie w UE". Sobolewski dodał przy tym, że "są pewne granice, których przekroczyć nie pozwolimy albo też nie będziemy udawać, że jak to mówią w przysłowiu, ktoś na nas pluje, a my udajemy, że deszcz pada".

Autor: Karol Kostrzewa