Z socjologiem Piotrem Kwiatkowskim rozmawia Estera Flieger
Czy Polacy interesują się historią?
Publicyści często powtarzają, że Polacy są szczególnie czuli na punkcie przeszłości. Patrząc na dane, powiedziałbym, że jest jak z polityką. Istnieje duża grupa ludzi nią żyjących i emocjonujących się, biorących udział w życiu publicznym. A równocześnie niemała jest grupa tych, którzy nie chodzą na wybory. Podobnie z zainteresowaniem przeszłością - jedni w pamięci zbiorowej uczestniczą, a inni nie. Patrząc na wyniki prowadzonych od lat badań, widzimy, że istnieje nieduża grupa ludzi deklarujących żywe zainteresowanie historią: od 4 proc. do 8 proc. badanych. Możemy ich nawet zidentyfikować - to uczestnicy rekonstrukcji, osoby, które czytają czasopisma i książki historyczne, odbiorcy programów i kanałów telewizyjnych poświęconych przeszłości, uczestnicy wyspecjalizowanych społeczności internetowych. Podróżując, takie osoby nastawione są na poznanie przeszłości danego miejsca, zwiedzają więc głównie obiekty historyczne i muzea. To także kolekcjonerzy.
Jest coś pomiędzy żywym zainteresowaniem a jego zupełnym brakiem?
Około 20 proc. Polaków - uśredniając wyniki sondaży z ostatnich lat - jest otwarta na historię: przeszłość nie zawsze jest ich największą pasją, ale chętnie oglądają filmy i seriale historyczne, wśród wybieranych przez nich lektur są biografie znanych postaci, są gotowi pójść na szeroko komentowaną wystawę. Około 40 proc. nie odrzuca przeszłości, lecz interesuje się nią okazjonalnie. Zaś kolejne 40 proc. żyje tylko teraźniejszością. Zainteresowanie historią jest więc wśród Polaków zróżnicowane.
A co o nim decyduje?
Wyraźnie widać, że wzrasta wraz z wiekiem. To dość oczywiste, bo kto dużo przeżył, ten wspomina i rozmawia z innymi o własnych doświadczeniach. Czasem tęskni za młodością. Badania wskazują na związek pomiędzy zainteresowaniami politycznymi a historycznymi. Ważną zmienną, którą widać w badaniach prowadzonych nie tylko w Polsce, jest także wykształcenie - jego wysoki poziom sprzyja zainteresowaniu przeszłością.
Wykształcenie wyłącznie humanistyczne?
Przeciwnie. W trakcie badań prowadzonych w ostatnich latach rozmawiałem z pracownikami wyspecjalizowanych muzeów - okazuje się, że wokół kolekcji i wystaw na temat historii np. kolei lub lotnictwa tworzą się zaangażowane wspólnoty obecnych i byłych pracowników, inżynierów, ekspertów, których kiedyś zaliczylibyśmy do inteligencji technicznej. Ludzie o wysokich kwalifikacjach zawodowych, mający wykształcenie średnie lub wyższe, często bywają zainteresowani nie historią w ogóle, ale przemianami swojej profesji i obszaru aktywności.
Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.