„Ten problem zniszczy Nowy Jork. Przybywa do nas 10 tys. migrantów miesięcznie. Z Wenezueli, Ekwadoru, Afryki Zachodniej (…) Ludzie z całego świata zdecydowali najwyraźniej, żeby przedostać się przez naszą południową granicę i osiedlić w Nowym Jorku. Każda społeczność tego miasta to odczuje”. Czyje to słowa? Republikańskiego ksenofoba, marzącego o powrocie do władzy Donalda Trumpa? Nie tym razem. To wypowiedź Erica Adamsa, burmistrza Nowego Jorku i członka Partii Demokratycznej. Jakie konkretnie zagrożenie niosą za sobą imigranci, że larum podnosi osoba, która – jak mogłoby się wydawać – powinna być zwolennikiem ich przyjmowania?