Stare ekipy po wyborach zdążyły porządzić spółkami jeszcze przez prawie trzy miesiące. Najpierw potrzebna była zmiana w fotelach ministrów. Ci nowi też nie mogli działać według własnego widzimisię (o czym przekonał się minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, próbując zmian w mediach publicznych, choć tam są też inne ograniczenia) – kodeksowe terminy związane ze zwoływaniem walnych zgromadzeń musiały być dotrzymane. Ale gdy to się stało, miotła pracowała błyskawicznie.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ