– Będziemy namawiały kobiety, by pisały skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówiła w rozmowie z DGP mec. Kamila Ferenc z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Problem w tym, że to droga długotrwała i co pokazują doświadczenia ostatnich lat – mało skuteczna.
Mecenas Jarosław Jagura przekonuje, że w sytuacji, gdy odmówiono kobiecie prawa do aborcji ze względu na wady płodu, środki międzynarodowe są jedyną drogą. – Nie trzeba czekać do wyczerpania drogi krajowej przed polskimi sądami powszechnymi. Można złożyć skargę, choć doświadczenie pokazuje, że są one rozpatrywane nawet cztery–siedem lat. Doraźnie więc jest też wniosek o zastosowanie środka tymczasowego. Te ostatnie rozpatrywane są w ciągu kilku dni od wpłynięcia – mówi. Zaraz zastrzega, że w przypadku aborcji nikt po takie rozwiązanie dotąd nie sięgał, choć w innych sprawach medycznych – owszem. W ubiegłym roku np. ETPC nakazał dalsze prowadzenie terapii hormonalnej transpłciowemu więźniowi, któremu raz podawano środki, raz nie.
Reklama