Naczelny Sąd Administracyjny i nakazał rozpoznanie wniosku o udostępnienie treści umowy koalicyjnej, jaką w 2020 r. podpisali liderzy PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia.

Nie pierwszy raz

To nie pierwszy raz, kiedy NSA zajmował się kwestią jawności umowy koalicyjnej zawartej przez przedstawicieli partii politycznych wchodzących w skład obozu władzy. Wcześniej, bo w czerwcu 2022 r., ten sam sąd, ale w innym składzie uznał, że tego typu dokument nie należy do kategorii informacji o sprawach publicznych i jako taki nie podlega udostępnieniu (sygn. akt III OSK 4839/21). Wówczas NSA stwierdził również, że zakres obowiązku udzielania informacji publicznej przez partie polityczne należy ograniczyć do spraw odnoszących się do ich finansowania, jawności struktur, ewidencji i statutu oraz do ewentualnego gospodarowania przez partię mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa. I to niezależnie od tego, czy dana partia wykonuje – poprzez swoich przedstawicieli będących piastunami organów sprawujących władzę – zadania władzy publicznej, czy też ich nie wykonuje. NSA doszedł również do wniosku, iż umowa zawierana przez partie polityczne tworzące koalicje rządową ma charakter umowy cywilnej nienazwanej, której dopuszczalność zawarcia i legalność należy wywodzić z zasady wolności umów określonej w kodeksie cywilnym. W opisywanym postępowaniu NSA zajmował się problemem na skutek wniosku jednego z obywateli.

Wpływ na życie publiczne

Reklama
Sprawa zakończona w połowie grudnia zeszłego roku została zaś zapoczątkowana przez pewne stowarzyszenie, które zwróciło się do jednej z partii wchodzącej w skład bloku rządzącego, aby ta udostępniła treść umowy koalicyjnej podpisanej 26 września 2020 r. Żądanie to spotkało się jednak z odmową, gdyż partia uznała, że wnioskowany dokument nie stanowi informacji publicznej. Jak argumentowała, treść wewnętrznych ustaleń i rozmów liderów partii należy do sfery objętej wolnością działalności partii politycznych. Z tym poglądem nie zgodziło się stowarzyszenie i wywiodło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, żądając m.in. zobowiązania partii do rozpatrzenia jego wniosku.
WSA uznał, że żądany dokument ma walor informacji publicznej i nakazał partii politycznej rozpatrzenie wniosku stowarzyszenia. Jak zauważył, umowa koalicyjna, której udostępnienia się domagano, dotyczyła m.in. rekonstrukcji rządu, deklaracji wspólnego startu w kolejnych wyborach oraz wspólnych uzgodnień projektów legislacyjnych. Tym samym dotyka ona niewątpliwie zagadnień mających wpływ na kształtowanie się życia publicznego. WSA podkreślał również, że uzgadniając taką umowę, partie tworzą tak naprawdę dokument o charakterze ustrojowym i politycznym. Ma on fundamentalne znaczenie dla kształtowania struktury organizacyjnej i personalnej organów władzy oraz zadań i celów (programów) ich działania. „Nie sposób zatem uznać, że tego rodzaju końcowe, wiążące strony umowy ustalenia nie są przejawem działalności partii politycznych w sferze publicznej” – skwitował sąd. Rozstrzygnięcie WSA zostało zaskarżone przez partię polityczną, która podtrzymywała swoje stanowisko, że żądana informacja nie jest informacją publiczną.

Istotne rozróżnienie

NSA, rozpatrując skargę kasacyjną, doszedł jednak do podobnych wniosków jak WSA i zastrzegł, że wszelkie oceny prawne wyrażone w orzeczeniu wydanym w I instancji są wiążące. Zauważył przy tym, że czym innym jest umowa zawierana przez partie polityczne, której przedstawiciele nie piastują urzędów publicznych, jak np. umowa partii dopiero starających się o miejsce w parlamencie, a czym innym umowa koalicyjna leżąca u podstaw utworzenia rządu bądź jego rekonstrukcji. W tym drugim przypadku mamy bowiem do czynienia z przejawem działalności w zakresie, w jakim partie wykonują „zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa”.