W komentarzu po czwartkowej konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego analitycy ING zwracają uwagę, że kluczem do kolejnej podwyżki będzie aktualizacja projekcji w listopadzie, ta bowiem, według banku, powinna pokazać CPI w 2023 r. powyżej poprzedniej projekcji (3,4 proc. r/r średnio), a wiec CPI będzie poza przedziałem celu w długim okresie.

Kolejnym czynnikiem, który według ING może skłonić RPP do kolejnej podwyżki stóp, jest poziom inflacji. RPP zakłada, że inflacja do końca roku może wzrosnąć do 6 proc., a zdaniem analityków z ING będzie to nawet 6,8 proc. rok do roku w grudniu.

Ponadto inni członkowie RPP mogą widzieć większe ryzyko wystąpienia efektów drugiej rundy niż prezes NBP.

"Naszym zdaniem kolejna podwyżka stóp w listopadzie, razem z nową projekcją inflacji, jest wciąż prawdopodobna. Oczekujemy podniesienia stóp o 25 pb, ale nie wykluczamy 50 pb. W 2022 stopa referencyjna powinna dotrzeć do docelowego poziomu 2 proc." - czytamy w komentarzu ING.

Reklama

Również zdaniem analityków Polskiego Instytutu Ekonomicznego skala podwyżek stóp będzie zdeterminowana przez listopadową projekcję inflacyjną.

Ich zdaniem czwartkowa konferencja prasowa prezesa NBP nie odpowiedziała jednoznacznie na pytanie, czy ostatnia podwyżka stóp jest początkiem cyklu podwyżek.

Analitycy PIE prognozują, że do końca 2022 roku stopy procentowe wrócą na poziomy sprzed pandemii (1,5 proc.). Docelowy kształt polityki pieniężnej będzie jednak mocno uzależniony od sytuacji gospodarczej.

Zwracają oni uwagę, że prezes NBP Adam Glapiński wskazuje, że problemy niedoborów na rynku energii sugerują zarówno możliwość spowolnienia aktywności gospodarczej, jak i utrzymania się wysokiej inflacji.