Na GPW jednak widać było słabość rynku. Dość wysokie otwarcie oraz optymizm byków w pierwszej godzinie handlu bardzo szybko ustąpiły spokojnemu trendowi spadkowemu, który kierował indeks głównych spółek coraz bardziej na południe.

Rynki europejskie czy naszego regiony zachowywały się o wiele lepiej. Zresztą małe i średnie spółki notowały dzisiaj prawie dwuprocentowe wzrosty, podczas gdy indeks WIG20 po zadziwiającej końcówce spadł o niecałe pół procent. Widać, że kapitał zagraniczny rządzi naszymi blue chipami, podczas gdy inwestorzy krajowi zainteresowali się zapomnianym rynkiem małych spółek.

Dzisiejsze dane nie miały przemożnego wpływu na indeksy. Warto jednak odnotować, iż według raportu S&P/Case-Shiller średnia cena domów w 20-największych aglomeracjach USA zmniejszyła się o 19 proc. r/r, czyli więcej niż tego oczekiwano.

Podobnie negatywnie zaskoczył wskaźnik zaufania konsumentów oraz wskaźnik aktywności przemysłu w rejonie Chicago. Recesja więc wciąż trwa, co potwierdził dzisiaj prezes Banku Światowego Robert Zoellick mówiąc, iż światowa gospodarka weszła w "niebezpieczny rok" i recesja może się jeszcze pogłębić. Ekonomiści tego banku zrewidowali również prognozy co do wzrostu PKB naszego kraju w obecnym roku. Ma on wynieść 0,5 proc. co będzie rewelacyjnym wynikiem na tle szybko kurczących się gospodarek europejskich.

Reklama