Po niezłym zakończeniu notowań za Oceanem (Dow Jones poszedł w górę o 0,7 proc.) jest szansa na to, że WIG20 spróbuje dziś przebić 1900 pkt.

Przyczyny owej zmiany sentymentu na światowych rynkach są dość niejasne. Raczej nie są nimi dane makroekonomiczne, bo te wciąż nie zachwycają. Analiza techniczna też jest tylko połowicznym uzasadnieniem, bo większość wskaźników już zasygnalizowała, że czekają nas gorsze czasy dla giełd akcji. Pozostaje kwestia rynku walutowego. Powrót do trendu osłabiania dolara (wczoraj kurs euro/dolar sięgnął 1,415) spowodował odsysanie kapitałów z rynku amerykańskich obligacji skarbowych i zwiększył apetyt na ryzyko. Korzystają na tym giełdy akcji, w tym parkiety wschodzące. Choć nasz region rósł w środę relatywnie wolniej, niż Europa Zachodnia.

Jakkolwiek poprawa nastrojów na parkietach może cieszyć, to można mieć wątpliwości, czy okaże się trwała. Podbudowa jest na razie dość wątła, więc warto na razie zachować ostrożność. Korekta całej wiosennej hossy zapewne się jeszcze nie skończyła, na razie jedynie zelżała.

Więcej komentarzy giełdowych.

Reklama