Dziś rozpoczyna się dwudniowe decyzyjne posiedzenie RPP. Oczekujemy, że Rada Polityki Pieniężnej podwyższy stopy procentowe o 25 pkt. baz. i stopa referencyjna NBP wzrośnie do poziomu 3,75%. Główną przesłanką do oczekiwania, że podwyższenie stóp procentowych nastąpi już w bieżącym tygodniu jest ostatnie zaostrzenie tonu wypowiedzi prezesa NBP, który w ubiegłym roku opowiadał się za stabilizacją stóp procentowych.

Prezes NBP w wywiadzie dla agencji Reuters w dn. 4 stycznia zasygnalizował możliwość zacieśnienia polityki pieniężnej poprzez podwyższenie stóp procentowych. Według prezesa NBP celem podwyżki miałoby być niedopuszczenie do nasilenia oczekiwań inflacyjnych w warunkach rosnącej bieżącej inflacji oraz wsparcie przez podwyżkę stóp aprecjacji złotego mającej oparcie w fundamentach polskiej gospodarki.

Sądzimy, że z punktu widzenia reputacji antyinflacyjnej RPP, a tym samym skuteczności oddziaływania na oczekiwania inflacyjne korzystniej byłoby podnieść stopy procentowe zanim inflacja zbliży się do poziomu 3,5% (bieżący poziom stopy referencyjnej NBP jak i górna granica przedziału dopuszczalnych wahań inflacji wokół celu inflacyjnego NBP), co po wzroście wskaźnika inflacji w grudniu do 3,1% wydaje się bardzo prawdopodobne już w styczniu (publikacja danych w połowie lutego, kolejne decyzyjne posiedzenie RPP zaplanowane na początek marca).

Jeśli chodzi o czynnik kursowy, prezes NBP wskazał na konieczność stabilizacji na międzynarodowych rynkach finansowych by podwyżka stóp NBP odniosła skutek w postaci impulsu do aprecjacji. Jednak już sama zapowiedź rychłego podniesienia stóp (rynek po wypowiedzi prezesa NBP zaczął dyskontować podwyżkę stóp w styczniu), poskutkowała umocnieniem złotego okresowo w okolice 3,85 PLN/EUR i stabilizacją w przedziale 3,85-3,90 PLN/EUR, mimo wciąż niepewnej sytuacji na europejskich rynkach finansowych jak i negatywnej reakcji rynkowej (rynek SPW, akcji) na plany zmian w systemie emerytalnym.

Reklama

Wydaje się, że z punktu widzenia intencji prezesa NBP (w kontekście ograniczenia inflacji poprzez aprecjację złotego) reakcja rynkowa na jego słowa jest odpowiednia a podwyższenie stóp zgodne z oczekiwaniami rynkowymi sprzyjałoby stabilizacji kursu złotego na bieżących mocniejszych niż pod koniec 2010 r. poziomach. Alternatywnie, jeśli stopy procentowe w styczniu pozostałyby na bieżącym poziomie, istnieje ryzyko, że rynek zinterpretowałby to jako problem komunikacji prezesa NBP z otoczeniem rynkowym, co skutkowałoby uszczerbkiem w jego autorytecie i osłabieniem złotego wbrew jego intencjom.

Wśród dodatkowych czynników zewnętrznych wspierających decyzję o podwyżce należy wymienić: wysoce prawdopodobny wzrost inflacji bazowej netto w grudniu (do 1,6% po stabilizacji od lipca ub.r. na poziomie 1,2%), co można z dużą dokładnością oszacować na podstawie grudniowych danych nt. wskaźnika CPI oraz ostrzejszy ton komunikatu po ubiegłotygodniowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego. Jednocześnie zaostrzenie wypowiedzi pozostałych członków Rady Polityki Pieniężnej (w tym dotychczas najbardziej „gołębiego” członka RPP, A. Kaźmierczaka) daje podstawy do oczekiwania, że podwyżka stóp jest kwestią czasu.

Należy jednak zastrzec, że z wyjątkiem A. Bratkowskiego żaden z członków Rady nie opowiedział się explicite za podwyżką stóp w styczniu, zatem nie można całkowicie wykluczyć scenariusza, że RPP pozostawi stopy procentowe na bieżącym poziomie z intencją podwyższenia ich w marcu. Argumentami za odłożeniem w czasie podwyżki może być chęć zapoznania się przez członów Rady z publikowanymi w styczniu i lutym danymi makroekonomicznymi, danymi nt. PKB za 2010 r. lub wynikami najnowszej projekcji inflacyjnej NBP.

Należy jednak zwrócić uwagę, że żadnego z tych czynników prezes NBP nie wymienił w wywiadzie z 4.01 jako istotnego dla wyboru momentu podwyżki stóp, co przemawiałoby jednak za podwyższeniem stóp procentowych w styczniu. Jeśli tak jak się spodziewamy stopy procentowe NBP wzrosną w styczniu, naturalną konsekwencją takiej decyzji będzie zaostrzenie komunikatu po posiedzeniu RPP, jednak nie sądzimy by jego treść dała podstawy do nasilenia oczekiwań rynkowych, że do następnej podwyżki dojdzie już na kolejnym, marcowym posiedzeniu RPP. Sądzimy raczej, że RPP zasygnalizuje, że będzie monitorować sytuację w zakresie perspektyw inflacyjnych, oczekując na kolejne dane makroekonomiczne (w tym poziom wskaźnika CPI za styczeń, oczekiwań inflacyjnych, a także PKB za 2010 r.) oraz na wyniki najnowszej projekcji inflacyjnej NBP. Jednocześnie prezes NBP na konferencji prasowej będzie starał się wysłać sygnał do rynków, że rozpoczął się cykl zacieśniania polityki pieniężnej, niemniej nie jest przesądzone, że do kolejnej podwyżki dojdzie w krótkim odstępie czasu.