Najnowsze zestawienie oczekiwań inwestorów odnośnie skali programu QE (który ma być zapowiedziany w czwartek) wskazuje, że rynek oczekuje od ECB czegoś naprawdę dużego. Mediana Reutersa wynosi obecnie 600 mld EUR, a wynik ankiety Bloomberga wynosi 550 mld EUR. To oznacza więcej niż wskazywały rynkowe spekulacje z ostatnich dni (500 mld EUR), które opierały się na przeciekach z samego ECB. Czy silniejsze przekonanie rynku bierze się z nieoczekiwanej decyzji banku centralnego Danii, który wczoraj ściął stopę depozytową o 15 pb do -0,2 proc.? Trudno powiedzieć. Jednak jeśli rynek wycenia teraz wyższy pułap dla programu, oznacza to rosnące ryzyko rozczarowania w czwartek, które dałoby podstawy dla odbicia euro. EUR/USD wydaje się mieć coraz mniejsze pole do natychmiastowych spadków w reakcji na decyzję ECB, a w międzyczasie nie wykluczamy niewielkich podbić kursu pod redukcję krótkich pozycji. Ale wyczekiwanie przy 1,16 do konferencji prasowej Mario Draghiego pozostaje bazowym scenariuszem.

Opublikowane w nocy dane makro z Chin były nieco lepsze do prognoz. PKB wzrósł o 7,4 proc. w 2014 r., blisko rządowego celu ok. 7,5 proc. W czwartym kwartale wzrost wyniósł 7,3 proc. i był powyżej konsensusu 7,2 proc. Odczyty grudniowej sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej także wyszły powyżej prognoz. Mimo to dane spotkały się z opisem w mediach wskazującym na najsłabszy wzrost od 24 lat i to może tłumaczyć brak pozytywnej reakcji ze strony walut Antypodów. AUD/USD i NZD/USD są niżej od momentu publikacji, co sugeruje, że rynek powraca do starych tematów i na powrót budowana jest ekspozycja na spadek tych par. Mocniejszy zjazd notuje NZD/USD, który może już dyskontować wynik popołudniowej aukcji mleka (po 14:00) oraz wieczorny odczyt inflacji CPI (22:45).

Reszta kalendarium nie oferuje wiele. Z Niemiec otrzymamy styczniowy odczyt indeksu ZEW (11:00), co do którego oczekuje się wzrostu do 40 z 34,9 w grudniu. Dobry wynik może wspierać EUR na crossach z USD i GBP, choć w ograniczonym zakresie, gdyż wszystkie oczy zwrócone są w stronę ECB. Z Polski poznamy grudniowe dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu, ale będą one bez wpływu na PLN, który w dalszym ciągu walczy, by odzyskać równowagę po zeszłotygodniowym ciosie ze strony SNB.

Reklama