Aplikacja przeciwko sabotażystom już powstaje i jest testowana
Dziennik przypomniał, że zapowiedź tego oprogramowania pojawiła się po odkryciu dywersji na linii kolejowej na trasie z Warszawy do Lublina i przy okazji ogłoszenia operacji „Horyzont”, w ramach której wojsko wspiera policję i Straż Ochrony Kolei.
Według „Rzeczpospolitej”, dzięki aplikacji będzie można zgłosić nie tylko przypadki osób, które np. fotografują infrastrukturę krytyczną, ale też zostawione przy torach lub pod wiaduktami podejrzane rzeczy oraz np. drony. Prace prowadzą eksperci Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, a aplikacja jest obecnie testowana.
Aplikacja reakcją na ostatnie akty dywersji
Powstanie aplikacji jest więc pewnego rodzaju odpowiedzią na zagrożenia, jakie w ostatnim czasie zaczęły być coraz bardziej namacalne na terenie Polski. Pierwotnie MON deklarował, że wersja testowa aplikacji miała zadebiutować na przełomie listopada i grudnia, a pełna wersja miała trafić do obywatelu już w grudniu.
Działanie aplikacji ma być stosunkowo proste i mają ułatwić lokalizowanie miejsc zgłoszeń z wysoką precyzją. W jej ramach użytkownik ma móc.
- Zrobić zdjęcie obiektu lub zdarzenia, które jest podejrzane
- Przesłać dane geolokalizacyjne
- Dodać opis
- Wysłać całe zgłoszenie do służb, które mają otrzymać komplet danych
Wszystko to ma sprawić, że czas reakcji zostanie skrócony do minimum. Ma to też sprawić, że osoby odpowiedzialne za weryfikację będą w stanie dość szybko ocenić, czy rzeczywiście interwencja jest koniecznością.