Licencja przedłużona: Rosomak bezpieczny do 2034 roku
Obecna umowa na produkcję Rosomaków wygasa z końcem 2028 roku, ale już teraz zapadła decyzja o jej kontynuacji na kolejne 6 lat. Nowe porozumienie obejmie lata 2029–2034, gwarantując ciągłość produkcji dla Wojska Polskiego oraz zachowanie miejsc pracy w zakładach zbrojeniowych w Polsce. Szczególnie ważne jest to dla fabryki w Siemianowicach Śląskich, która od lat odpowiada za montaż tych pojazdów.
Rosomaki są sercem polskich wojsk zmechanizowanych i pełnią kluczową rolę w wyposażeniu armii. Przedłużenie licencji to nie tylko gwarancja dostaw, ale i impuls do tworzenia nowych wersji specjalistycznych (wozów dowodzenia, medycznych i technicznych).
Pancerny sprawdzian w Afganistanie i na Ukrainie
Rosomak to nie tylko produkt "made in Poland", ale też sprzęt sprawdzony w najtrudniejszych warunkach. Transportery były intensywnie wykorzystywane podczas misji wojskowych, m.in. w Afganistanie oraz – ostatnio – w Ukrainie. Pojazdy zdobywały tam cenne doświadczenia bojowe, które przekładają się na ich dalsze ulepszanie.
Konstrukcja oparta na fińskim modelu Patria AMV została znacznie zmodyfikowana i dostosowana do polskich realiów. Rosomaki występują w wielu wersjach, w tym bojowych z nowoczesną wieżą ZSSW-30, a także jako wozy rozpoznania, ewakuacji medycznej czy transportery moździerzy.
Stryker na horyzoncie. Czy amerykańska konkurencja zagrozi Rosomakowi?
Decyzja o przedłużeniu licencji pojawia się w momencie, gdy Wojsko Polskie rozważa przejęcie około 200 używanych transporterów Stryker od armii amerykańskiej. Choć oferta USA może być finansowo korzystna, eksperci branży obronnej ostrzegają, że zbyt duże poleganie na sprzęcie z zagranicy może osłabić rozwój krajowej produkcji.
Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że Stryker nie zagrozi Rosomakowi i będzie raczej uzupełnieniem, a nie zastępstwem. Trwa analiza techniczna amerykańskich pojazdów, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.