Czy Wojsko Polskie jest przygotowane do obrony przed dronami wroga

Zdaniem autora, żadna armia w tej chwili nie radzi sobie z masowym zagrożeniem wynikającym z zastosowania dronów przez ewentualnego wroga. Dronowa rewolucja zaskoczyła wszystkich wojskowych. To że trudno sobie z tym zagrożeniem poradzić wynika z faktu, jak złożone jest to zagadnienie. Drony zagrażają zarównożołnierzom i ich pojazdom, ale także strategicznym obiektom. Przydatnym źródłem doświadczeń w walce z tym zagrożeniem jest konflikt ukraińsko-rosyjski, gdzie obie strony intensywnie korzystają z dronów i rozwijają metody obrony przed nimi.

ikona lupy />
Indywidualne wyposażenie polskich żołnierzy powinno uwzględniać już potrzebę zwalczania dronów. / Shutterstock

Indywidualna ochrona żołnierza przed dronami. Dron na współczesnym polu bitwy stał się równie groźnym wrogiem żołnierza, jak niegdyś artyleria. Warto więc wyposażyć żołnierza tak by mógł on sobie z tym zagrożeniem radzić. Pomocne tu mogą być:

  • systemy walki radiowoelektronicznej (WRE). Pierwszą linię obrony przed dronami powinny stać systemy WRE. Nadają one sygnały radiowe mogące zakłócić łączność między dronem a jego operatorem, lub dronem a nawigacyjnym satelitą. Od tych dużych i drogich, po takie które postawić można dosłownie w okopie lub nieść w plecaku. W Polsce nie jest z tym najlepiej, przez wiele lat eksperci zauważali generalnie lekceważące podejście MON do tego zagadnienia. W szczególności dotyczyło to małych systemów WRE. Przykładowo pomimo pozytywnych wyników badań opracowany w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej system rozpoznawczo-zakłócający Kaktus ostatecznie nie został zamówiony. Polskie wojsko nie ma odpowiedniej ilości systemów przeciwdziałania elektronicznego, a tym bardziej czegoś, czym mogłoby systemowo atakować rosyjskie systemy radioelektroniczne. Nie zmienia tego fakt że w ramach prowadzonych prac nad tzw. Tarczą Wschód uwzględnia się efektory WRE. Mogą one utrudnić ataki dużych dronów kamikadze, ale raczej nie wpłyną na bezpieczeństwo żołnierzy w okopach. To co może wpłynąć, to efektywne systemy wykrywające stanowiska operatorów dronów i następnie niszczące.
  • antydronowe” strzelby i amunicja. Na wojnie w Ukrainie okazało się, że jednym z największych zagrożeń dla żołnierzy są drony FPV. Oczywiście teoretycznie można je strącić z karabinka żołnierza, ale w praktyce jest to trudne. Dużo bardziej skuteczne okazały się strzelby śrutowe i śrutowa amunicja. Wyposażenie żołnierzy w taką broń jest o tyle istotne że niektóre z dronów rosyjskich są sterowane z użyciem światłowodów co czyni je odpornym na systemy WRE. Polska armia używa strzelb Mossberg 500, ale taki sprzęt raczej trafia do operatorów Grom, czy innych oddziałów. Tymczasem na szczeblu drużyny piechoty raczej żołnierze nie mają broni tego typu. Idealnym rozwiązaniem byłoby opracowanie dedykowanej śrutowej amunicji do karabinków Grot i wyposażenie w nią polskich żołnierzy. Na froncie w Ukrainie przykładowo pojawiły się żołnierskie przeróbki amunicji do karabinków Kałasznikow, pozwalające strzelać drobinami śrutu. Obecnie autorowi nie są znane programy pracy nad taką amunicją w Polsce.
  • detektory dronów. Żołnierzy warto wyposażyć w detektory dronów. Wiedza o tym ze w pobliżu coś lata, daje żołnierzowiszansę schować się, naszykować broń i odeprzeć atak dronu. Mobilne detektory dronów są sprzedawane w Polsce komercyjnie, ale autorowi nie są znane większe zakupy tego typu wyposażenia dla polskiej piechoty.

Jednym z najważniejszych elementów walki z dronami, pozostaje także odpowiednie szkolenie żołnierzy. To można zrobić bez większych nakładów. Wojna w Ukrainie pokazała jak bardzo drony wpływają na zmianę taktyki. Obecnie natarcie lub zaskoczenie wroga stało się jeszcze trudniejsze – drony widzą wszystko. Żołnierzy polskich trzeba szkolić w oparciu o ukraińskie doświadczenia. Tymczasem część wracających z Ukrainy polskich ochotników skarży się ze nie ma zainteresowania przekazywanym przez nich doświadczeniem. Żołnierzy trzeba nauczyć m.in. maskowania się z pomocą dymów oraz zabezpieczania okopu, budynku czy innego umocnienia przed atakiem drona. Zwykłe rozpięcie siatki czy lin nad pozycją piechoty już utrudnia zadanie dronom wroga. Przykładowo, nad drogą do Bachmutu rosyjscy żołnierze rozpięli w miejscach zagrożonych siatki, co zmniejszyło zagrożenie ze strony dronów FPV.

Zabezpieczenie od dronów pojazdów i statków. Jeszcze bardziej niż indywidualnego żołnierzanależy chronić wyposażenie. Polska w ostatnim czasie kupuje dużo bardzo drogiego sprżetu wojskowego: od czołgów Abramspo zachodnie rakiety przeciwlotnicze i samoloty F-35. Wojna w Ukrainie pokazał, że nawet najdroższe, zachodnie uzbrojenie może łatwo paść łupem operatorów takich dronów jak rosyjski Lancet. By temuprzeciwdziałać konieczne jest tak mało wdzięczne zadanie jak przygotowanie ukryć (np. hangarów dla pojazdów i samolotów). Sam pojazd zwłaszcza czołg, który ma trafić na pierwszą linię frontu powinien być także wyposażony w systemy WRE i fizycznie odpowiednio dopancerzony. To nie przypadek, że rosyjskie i ukraińskie czołgi po 3 latach konfliktu wyglądają jak pojazdy z postapokaliptycznego filmu i są zabezpieczone klatkami antydronowymi. Pamiętajmy bowiem, że przykładowo pancerz burtowy czołgu Leopard 2A4 używanego przez polską armię ma tylko 65 mm. Pancerz tej grubości pokona nawet najprostszy dron FPV z podwieszonym pociskiem od granatnika RPG-7. Podobnie wrażliwym miejscem używanych przez Polskę zachodnich czołgów jest dach wieży. Jest on często nawet słabiej chroniony niż w starych, radzieckich czołgach.

ikona lupy />
Proste i tanie drony FPV stały się koszmarem nie tylko dla czołgistów. / Shutterstock

Z tych powodów należy przygotować posiadane czołgi na zainstalowanie na nich klatek antydronowych. Należy te klatki opracować, wyprodukować, zmodyfikować czołgi , transportery opancerzone tak by był możliwy ich montaż. Obserwatorzy niedawnych manewrów Dragon-24, twierdzą jednak że pokazują one, że polskie czołgi nie są chronione przed atakiem dronów: ani fizycznie, ani elektronicznie. Ta uwaga dotyczy również większości innych rodzajów pojazdów bojowych w całym NATO takich jak polskie Rosomaki.

Rozważyć można także zastosowanie na czołgach zestawów aktywnej ochrony. Przykładowo oferowany krajom NATO, izraelski system ochrony aktywnej Trophy został niedawno wzbogacony o nowe zdolności, zwiększające możliwości zwalczania zagrożeń atakujących pojazd z górnej półsfery takich jak drony typu FPV czy amunicja krążąca.

Jak bronić polskie aktywa na morzu. Oddzielną rzeczą jest ochrona polskich okrętów i statków przed dronami nawodnymi, Ataki nawodnych ukraińskich dronów na rosyjskie okręty pokazały że drony takie mogą być straszną bronią, jeżeli się im nie przeciwdziała. Jednocześnie jednak, po tym jak Rosjanie zaczęli starać się zwalczać ta broń to jej skuteczność gwałtownie spadła. Jak zatem zwalczać taką broń? Na Morzu Czarnym w zwalczaniu dronów nawodnych sprawdziły się patrole bezpilotowych dronów rozpoznawczych i śmigłowców. Polska posiada wszystko co trzeba by skutecznie przeciwdziałać atakom nawodnych dronów, o ile wdroży odpowiednią taktykę działania. Na wyposażenie okrętów powinna trafić także większa ilość pokładowej broni strzeleckiej i termowizorów.

Czy potrafimy tanio strącać drony

Obszarem w którym polska armia zaczęła wyciągać pewne wnioski z konfliktu w Ukrainie, ale też i z konfliktu z udziałem Izraela jest obrona przeciwlotnicza. Wojny te pokazują, że obrona przeciwlotnicza powinna być gotowa na zwalczanie setek tanich dronów kamikadze, podobnych do ukraińskiego Lutyj, czy irańskich Shahed-136/Geran-2. Największy problem z dronami polega na tym ze są one takie tanie i można je masowo produkować. Są one wielokrotnie tańsze niż używane do ich strącania rakiety takich systemów jak NASAMS czy o Patriot. Dlatego wiele armii, w tym Polska znów zwróciło się w kierunku lufowej artylerii przeciwlotniczej. To co podnosi skuteczność takiej broni w walce z dronami jest m.in. amunicja programowalna.

Polska obronaprzeciwlotnicza jest wyposażona w kilka systemów idealnie nadających się do zwalczania masowego ataku dronów.Szczególnieprzydatne do zwalaczania dronów mogą tu być zwłaszcza baterie Pilicy (przeciwlotnicze systemy rakietowo-artyleryjskich osadzone na platformie Jelcza). Bateria ta do zwalczania dronów może używać pocisków Grom/Piorun lub zdwojonej armaty kal. 23 mm. Armaty w bateriach Pilica mają korzystać z opracowywanej w Polsce amunicji programowalnej.

ikona lupy />
Baterie Pilicy mogą okazć się przydatne w zwalczaniu dronów na niskim pułapie. / Shutterstock / Shutterstock

Ciekawym i już wdrożonym systemem obrony przeciwlotniczej uzupełniającym Pilicę jest Poprad. To prosty ale bardzo mobilny zestaw przeciwlotniczy. Zbudowano go przez umieszczenie na opancerzonych samochodach Żubr-P, czterech wyrzutni pocisków Piorun. Polska armia posiada około 80 takich pojazdów.

ikona lupy />
Systemy Poprad to wysoce mobilny sposób na wzmocnienie obrony przeciwlotniczej Wojska Polskiego. / Shutterstock

W zwalczaniu dronów może pomóc także lotnictwo, jak np. polskie F-16. Ukraińskie doświadczenie, pokazuje że w zwalczaniu stosunkowo powolnych dronów kamikadze przydatne mogą być mobilne patrole przeciwlotnicze i wykorzystanie śmigłowców z pokładową bronią strzelecką. Działania w formie mobilnych patroli przeciwlotniczych mogą przykładowo prowadzić Wojska Obrony Terytorialnej. To wszystko wymaga jednak ćwiczeń. Warto tu wspomnieć że wojsko od wielu lat myśli także nad koncepcją dronów myśliwskich. W ramach programu Nida powstać miałyby drony, których celem byłoby polowanie na inne bezzałogowce.

ikona lupy />
Polskie F-16 mogą także strącać wrogie wrony. / Shutterstock

Co należy poprawić w walce z dronami

Polska armia odziedziczyła po czasach bycia częścią Układu Warszawskiego stosunkową silną obronę przeciwlotniczą. Coraz lepiej prezentuje się polskie lotnictwo i systemy wykrywania dronów. Niestety wciąż brakuje inwestycji w systemy WRE, odpowiednie wyposażenie żołnierzy i ich szkolenie. Bezbronne wobec dronów są także nasze czołgi i inne wojskowe pojazdy. Bez poprawy tych obszarów nasze wojsko pozostaje w dużej mierze odsłonięte wobec współczesnych zagrożeń ze strony dronów.

Należy także pamiętać, że drony to zabójcze narzędzie wykorzystywana coraz powszechniej również przez przestępców, terrorystów oraz sabotażystów. Praktyka pokazuje, że mogą one z łatwością transportować ładunki wybuchowe, być wykorzystywane do działalności szpiegowskiej, dostarczać narkotyki do więzień, czy dokonywać innego przemytu. Drony mogą także zakłócać pracę lotnisk, portów morskich, elektrowni i rafinerii. Warto rozważyć zatem przygotowanie cywilnej ochrony takich obiektów przed dronami. Tu pomóc mogą przede wszystkim zakłócacze sygnałów kierowania dronami i ich detektory. Systemy antydronowe mają zatemzastosowanie nawet w czasach pokoju.

Sławomir Biliński