Przed Moskwą stanął poważny strategiczny problem, gdyż pojawiło się kolejne państwo, chcące wyposażyć swe siły zbrojne w rosyjskie systemy przeciwlotnicze. Klientem jest nie byle kto, bo Pakistan, ale tym razem pójście mu na rękę może wpędzić Rosję w niemałe tarapaty.
Rosjanie mają problem. Sprzedać, czy nie sprzedać?
Wydawać by się mogło, że zyskowna transakcja powinna cieszyć Moskwę, która dzięki niej mogłaby zdobyć kolejnego przyjaciela, co w czasie, gdy objęta jest zachodnimi sankcjami, mogłoby pomóc jej gospodarce. Pakistan bowiem chce kupić, nieznaną na razie liczbę systemów przeciwlotniczych S-350 Witiaź, by wykorzystać je do obrony w niekończącym się od lat konflikcie z Indiami. I tu właśnie pojawia się problem, gdyż Rosji również zależy na uznaniu najludniejszych obecnie na świecie Indii, a rzekoma przyjaźń między przywódcami obydwu państw manifestowana jest na każdym kroku.
„Rosja musi delikatnie zarządzać swoimi sojuszami, aby zapobiec zaostrzeniu długotrwałej rywalizacji między Indiami a Pakistanem. Ponieważ sieć obronna Indii jest teraz częściowo zależna od S-400 w obronie przed potencjalnymi zagrożeniami powietrznymi, Rosja wydaje się obawiać podsycania regionalnego wyścigu zbrojeń” – analizują sytuację eksperci z portalu Bulgarian Military.
I tak z jednej strony zgoda na sprzedaż Pakistanowi S-350 zdenerwowałaby Hindusów, a odmowa zaś spowodować może, że Pakistan przestanie się kryć i oficjalnie zacznie sprzedawać Ukrainie produkowaną u siebie amunicję artyleryjską. Ta zaś, jak wynika z międzynarodowego śledztwa, płynie już na front, ale na razie transakcje są skrupulatnie ukrywane.
Polski ślad w pakistańskim handlu bronią
Sam fakt pojawienia się pakistańskiej amunicji na Ukrainie potwierdzić miały ujawnione na niektórych nagraniach z linii frontu numery seryjne na pociskach. I choć oficjalnie Pakistan wyparł się wojskowych powiązań z Ukrainą, to w wyniku dochodzenia namierzono łańcuszek firm, dzięki którym pociski docierać mają z Azji na front.
„Śledztwa wykazały, że pakistańska amunicja, taka jak pociski artyleryjskie 122 mm i 155 mm, kluczowe dla ukraińskich operacji wojskowych, często przechodzi przez kraje trzecie. Ten okrężny łańcuch dostaw jest obsługiwany przez wyrafinowaną sieć firm logistycznych, które zapewniają płynny przepływ broni przez punkty kontrolne i granice(…). Raporty wskazują, że niektóre z tych przesyłek przechodzą przez kraje takie jak Polska i Rumunia, wykorzystując firmy logistyczne specjalizujące się w transferze amunicji z jednego końca Europy na drugi”- przytacza wyniki śledztwa portal Bulgarian Military.
System przeciwlotniczy S-350 Witaź, którym zainteresowany jest Pakistan, to dość nowoczesna broń, choć o klasę niższa od produkowanych obecnie S-400. Posiada możliwość śledzenia i atakowania do 16 celów, które razić może w odległości do 60 km od wyrzutni i na wysokości od 10 do 30 000 metrów.