Głośne zapowiedzi europejskich polityków, którzy widząc zmianę w podejściu USA do obrony naszego kontynentu, ogłaszają wielkie zbrojenia, nie umknęły uwadze rosyjskich analityków. I choć co prawda za bardzo im się te pomysły nie podobają, to na razie bawi ich europejskie zamieszanie.
Rosjanie znowu śmieją się z Europy
Najgłośniej ze stanu europejskiego sektora zbrojeniowego śmieją się rosyjscy propagandyści, którzy nie ustają w pokazywaniu tego, jak to nasz kontynent jest bezbronny. W czwartkowej publikacji Ria Nowosti zwraca uwagę na opłakany stan europejskiego przemysłu obronnego, jednak między wierszami daje się wyczuć nutka niepokoju, jaką niesie ze sobą zapowiedź drastycznego wzrostu wydatków na produkcję zbrojeniową i rozwój armii.
„Jednoczesny wzrost wydatków na obronę prawie dwukrotnie oznacza wyścig zbrojeń, a przemysł zbrojeniowy państw europejskich, zauważają eksperci, znajduje się w stanie stagnacji lub całkowitego załamania. Europa nigdy nie była tak nieuzbrojona. A Stany Zjednoczone oczywiście ponoszą za to odpowiedzialność” – twierdzi Ria Nowosti.
Wina USA, w oczach rosyjskich propagandystów, polega głównie na tym, że przez lata Stany Zjednoczone zapewniały Europie bezpieczeństwo, by ta w tym czasie mogła oddawać się wydawaniu pieniędzy na różne własne fanaberie. I teraz, gdy kontynent próbuje „wstać z kolan”, Rosjanie z radością podkreślają, że jeśli ma mu się to udać, to jedyną drogą jest wkurzenie własnych obywateli, rozmiłowanych w luksusie i dobrobycie.
„Europa nie ma realnej siły i zasobów, aby usprawnić swój przemysł obronny. Opcji jest kilka: ponowne cięcie programów socjalnych, podniesienie podatków” – czytamy w publikacji.
Rosja czeka na sygnał. Znów chce zarobić krocie
Rosyjska propaganda stara się przekonać swych obywateli, że odbudowa europejskich zdolności obronnych potrwa „dziesiątki lat”, chyba że kontynent zwróci się o wsparcie do Chin. Ale jeśli nawet do tego by doszło, to jak uważają Rosjanie, ostatecznie to oni okażą się górą. Bo aby wyprodukować masę uzbrojenia, wspieranego przez nowoczesne technologie, Europa będzie musiała znów przeprosić się z Rosją. Oczekiwania swe opierają na danych przedstawionych przez Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii, który zauważył, że wzmożone zbrojenia spowodują wzrost popytu na ropę naftową i gaz. A tu już z pomocą pospieszyć ma nie kto inny, jak właśnie Rosja.
”UE wciąż próbuje zmniejszyć zależność od rosyjskiego paliwa, choć nadal dokonuje zakupów za pośrednictwem krajów trzecich po znacznie zawyżonych cenach. A jeśli rzeczywiście zdecydują się na przeprowadzenie zakrojonej na szeroką skalę odnowy kompleksu wojskowo-przemysłowego i poniesienie kolosalnych wydatków, to politykę tę trzeba będzie zrewidować” – cieszą się rosyjscy propagandyści.
A wtedy, w ich opinii, albo Rosja znów zarobi krocie, albo też będzie mogła decydować, ile surowców i kiedy dostanie rozpędzony europejski przemysł.