W poniedziałek o godz. 13.00 rozpoczęło się przesłuchanie Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej. Rozpoczęło się ono od swobodnej wypowiedzi świadka. Kamiński powiedział, że był pierwszą osobą, która uzyskała informacje o możliwych nadużyciach dotyczących wiz w MSZ. „I to ja, osobiście, zleciłem CBA podjęcie tej sprawy i pełne wyjaśnienie tej sprawy” – powiedział polityk PiS.

Znany przedsiębiorca i de facto korupcja

Dodał, że w drugiej połowie lipca 2022 r. zgłosiła się do niego „osoba informująca”, która przekazała mu informację, że „znany jej na gruncie zawodowym przedsiębiorca złożył jej de facto korupcyjną propozycję dotarcia do MSZ i wzięcia udziału w nielegalnym przyznawaniu wiz obcokrajowcom". Dodał, że wskazany przedsiębiorca prowadził firmę, w której pracowali cudzoziemcy, że utrzymywał, iż ma już dojście do resortu, ale jest ono drogie i szuka innego, tańszego, by załatwiać wizy dla swoich pracowników.

Reklama

„Osoba ta odmówiła, była oburzona tą propozycją i dotarła z tą informacją do mnie” – powiedział Kamiński. Poinformował, że po uzyskaniu tych informacji zadzwonił do ówczesnego szefa CBA Andrzeja Stróżnego i poinformował go o sytuacji. Dodał, że do spotkania informatora z funkcjonariuszami CBA doszło 27 lipca 2022 r.

Kamiński zeznał też, że CBA przez wiele tygodni gromadziło informacje wykorzystując wszelkie możliwe legalne metody działania, aby zweryfikować czy przedsiębiorca ma kontakty w MSZ i czy te kontakty mają charakter przestępczy.

"Sprawa została uznana za niezwykle poważną”

„Była to bardzo trudna sprawa, ale po wielu tygodniach wytypowano osobę, która miała kontakt z tym przedsiębiorcą. Nie był to pracownik MSZ, był to Edgar Kobos” – poinformował. Dodał, że "kiedy funkcjonariusze zorientowali się, że jest to osoba, która może mieć bardzo realne kontakty w MSZ, gdyż był to bliski współpracownik osobisty, polityczny wiceministra MSZ Piotra Wawrzyka, sprawa została uznana za niezwykle poważną” – powiedział Kamiński.

Mówił, że prowadzono bardzo zaawansowane metody działań operacyjnych, dwukrotnie przeprowadzono kontrolowane wręczenia korzyści majątkowych. Odbyło się to – zaznaczył – za zgodą prokuratury. Kamiński poinformował, że w wyniku pierwszej operacji zostały zatrzymane dwie osoby, w tym wspomniany wcześniej przedsiębiorca. Z kolei 27 kwietnia z zastosowaniem tej samej metody zatrzymano Edgara Kobosa, "przyjmującego 160 tys. z łapówki od funkcjonariusza pod przykryciem”. Dodał, że była to pierwsza rata z 800 tys. zł jakiej Kobos zażądał.

Świadek dodał, że Kobos po kilku miesiącach osadzenia w areszcie tymczasowym zaczął składać szerokie zeznania, które były na bieżąco weryfikowane przez prokuratorów i CBA. Zaznaczył, że przełomowe zeznania zaczął składać na przełomie czerwca i lipca 2023 r.

Czy to naprawdę "afera" wizowa?

W trakcie przesłuchania świadek był pytany m.in. o to, czy sprawę z wizami w MSZ nazwałby aferą. Według Kamińskiego „jeśli mówimy o tej sprawie, jest to sprawa absolutnie naganna, godna największego potępienia”. „Wydaje mi się jednak, że ta sytuacja miała ograniczony charakter" - dodał.

"Mówimy tutaj o kilkuset wizach. Gdyby to było kilkaset tysięcy wiz, jak głosiliście opinii publicznej, to byłaby to gigantyczna afera. Mówimy tu o przestępczym procederze, który mógłby się rozwinąć w dużą aferę, ale dzięki skuteczności polskich służb nie rozwinął się” – mówił Kamiński.

Zdaniem polityka PiS służby zadziałały bardzo szybko i wykryły sprawę na wczesnym etapie. Ponadto - przekonywał Kamiński - doprowadziły do tego, że wszystkie osoby zaangażowane w ten proceder zostały zatrzymane i postawiono im zarzuty. Według niego dodatkowo Edgarowi Kobosowi, czyli osobie, która dopuściła się przestępstw, odebrano korzyści majątkowe w wysokości 250 tys. zł.

„Wmawianie społeczeństwu, że mamy do czynienia z gigantyczną aferą, jest po prostu zwykłym kłamstwem"

W opinii Kamińskiego „wmawianie społeczeństwu, że mamy do czynienia z gigantyczną aferą, gdzie kilkaset tysięcy nielegalnych wiz było wydanych w wyniku korupcji, jest po prostu zwykłym kłamstwem". "Absolutnie nie bagatelizuję tego, co się wydarzyło w MSZ. Państwo polskie wykazało się skutecznością w tym zakresie, odpowiednie osoby poniosły adekwatne konsekwencje, ale stanowczo protestuję przeciwko temu, żeby w celach politycznych manipulować opinia publiczną. Tu mieliśmy do czynienia z gigantyczną manipulacją opinia publiczną" - mówił Kamiński. Jego zdaniem "nie było żadnej wielkiej afery".

W opinii świadka teraz "na siłę usiłuje się tworzyć wrażenie", że program Poland.Business Harbour „jest jakąś tutaj wykrytą przez naszego Sherlocka Holmesa, który tutaj siedzi przy stoliku, gigantyczną aferą”.

„Proszę świadka, żeby jednak swoją rolę widział tak, jak to przewiduje ustawa o komisji śledczej. Pan nie jest tutaj od inwektyw, od oceniania, od wygłaszania jakichś poglądów politycznych, pan tutaj przyszedł, żeby podzielić się swoją wiedzą” – odpowiedział kierujący pracami komisji Michał Szczerba.

"Nie mówiłem, że jest pan inspektorem Clouseau, tylko Sherlockiem Holmesem”

„Panie przewodniczący, jeśli poczuł się pan dotknięty, to przepraszam, ale to był komplement dla pana. Nie mówiłem, że jest pan inspektorem Clouseau, tylko Sherlockiem Holmesem” – odparł Kamiński.

Według polityka PiS wśród 286 osób, które nielegalnie otrzymały wizy, nie było osób niebezpiecznych. Jak mówił, najpierw zostały one sprawdzone rutynowo przez ABW, a po wykryciu nieprawidłowości ponownie. „Oczywiście, te osoby są beneficjentami przestępstwa, ale same z siebie nie generowały żadnych niebezpieczeństw związanych z terroryzmem, ze szpiegostwem, z działalnością w grupach przestępczych. Byli to klasyczni nielegalni imigranci” – ocenił Kamiński.

Zbigniew Bogucki z PiS przywołał z kolei wypowiedź premiera Donalda Tuska z lipcu 2023 r., który - według niego - mówił, że setkach tysięcy ludzi wyposażonych w polskie wizy i przerzucanych do Polski. Zdaniem Boguckiego ta wypowiedź była "całkowicie niewiarygodna, sprzeczna z ustaleniami służb"

Autor: Rafał Białkowski, Karolina Mózgowiec