Azyl polityczny dla Marcina Romanowskiego na Węgrzech

Węgierski rząd udzielił w czwartek azylu politycznego posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, podejrzanemu w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu wobec posła Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Lukacs, zapytany o motywację Orbana, stwierdził, że “on lubi pływać w wodach, w których nikt wcześniej nie pływał”. “Tak chce być zapamiętany” - dodał.

Strategiczne kalkulacje Orbana

Lukacs zaznaczył też, że węgierski premier w swych politycznych kalkulacjach często podejmuje ryzyko. “Orban lubi grać w pokera i stawiać na wszystkie karty. Podejmuje duże ryzyko, ale czasem ma z tego duże korzyści”.

“On myśli tak: to mój przyjaciel, będą go chronił na Węgrzech, a jeżeli po czterech latach PiS wróci do władzy, będę miał bardzo mocnego sojusznika w rządzie, bo pomogłem my, gdy miał kłopoty” - powiedział dziennikarz Magyar Hang, zwracając uwagę, że taką strategię Orban zastosował np. wobec Donalda Trumpa.

Działania węgierskiego wywiadu wobec dziennikarzy

Lukacs, dzień przed decyzją Budapesztu o udzieleniu azylu politycznego Romanowskiemu, został wezwany przez Urząd Ochrony Konstytucji (węgierską agencję wywiadu) na dwugodzinne przesłuchanie, gdzie poddano go testem wariografem. Przesłuchani zostali też jego redakcyjni koledzy, dziennikarz Tamas Koncz i redaktor naczelny Zsombor Gyorgy.

“Z naszej wiedzy wynika, że ​​jest to bezprecedensowe działanie przeciwko dziennikarzom w historii węgierskiej demokracji. (...) Nasze sumienie jest czyste. Nie mamy nic do ukrycia. Jesteśmy nieustraszeni i zdecydowani. Niezależne dziennikarstwo, nawet jeśli niedoskonałe, nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego” - napisała redakcja tygodnika w oświadczeniu.

Kontrowersje wokół błędnej informacji o samolocie syryjskim

Do wydarzenia doszło parę dni po tym, jak 9 grudnia tygodnik błędnie poinformował na swojej stronie internetowej, że w Budapeszcie wylądował “tajemniczy samolot syryjski”, sugerując, że mógł w nim być odsunięty od władzy przywódca Syrii Baszar al-Asad. Jak tłumaczy PAP Lukacs, informację tę przekazało mu źródło, które potem zniknęło. “Zastawiono na nas pułapkę, po to by zniszczyć nasze pismo” - ocenia dziennikarz.

Niezależność tygodnika Magyar Hang i presja polityczna

“Oni nas naprawdę nas nienawidzą, bo jesteśmy jedyną konserwatywną gazetą, która nie jest częścią machiny propagandowej. Próbują wykorzystać tę sprawę, żeby nas zniszczyć, i zastraszyć. Spodziewamy się kolejnych kroków, ale nie wiemy jakich, bo to jest precedens” - powiedział Lukacs.

Maria Wiśniewska (PAP)