Po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego obóz sanacyjny obwołał go niemal świętym, a i wcześniej możliwość zadawania pytań o życiorys narodowego herosa była ograniczona. Uchwalenie w 1938 r. ustawy o ochronie jego imienia ograniczyło je do minimum. Oficjalny przekaz brzmiał następująco: „Wskrzesiciel Polski oraz jej zbawca pojawił się w Warszawie w listopadzie roku 1918, gdy został uwolniony przez Niemców”. Tyle musiało wystarczyć. Udzielenie odpowiedzi na pytania, których przez długie dziesięciolecia nie zadawano, jest dziś możliwe dzięki fascynującym notatkom hrabiego Harry’ego Kesslera. Ich fragmenty przybliżył polskiemu czytelnikowi prof. Marek Zybura. Można się z nimi zapoznać dzięki kompilacji zatytułowanej „Moja polska misja”, która ukazała się nakładem poznańskiego wydawnictwa Nauka i Innowacje.
Karl Schlögel trafnie określa ten fascynujący dokument mianem protokołu stulecia. „Już od pierwszych stron – podkreśla niemiecki historyk – ten dziennik wciąga nas w swój zaklęty krąg. Jest zwięzły jak notatka, która ma utrwalić jedynie jakiś fakt czy wydarzenie – samo w sobie błahe, lecz w kontekście nabierające znaczenia. Jest szczegółowy, jakby piszący nie musiał się spieszyć, jakby miał dosyć tego, co najcenniejsze: wolnego czasu. Autor szlifuje każde sformułowanie, aż trafia ono w sedno, i to od razu, bez pudła. (…) Wszystko, co interesujące, wpada w pole widzenia”.
Autor „Dzienników” przyszedł na świat jako Harry Clemens Ulrich Kessler. Jego matka Alice Harriet hrabina Kessler była córką Henry’ego Blosse-Lyncha – oficera Królewskiej Marynarki Wojennej i dowódcy anglo-indyjskiej floty w Bombaju. Pradziadek Robert Taylor poświęcał się pracy artystycznej oraz nadzorowaniu wykopalisk archeologicznych na Bliskim Wschodzie. Harry od najmłodszych lat czuł się obywatelem świata.