z Pawłem Machcewiczem rozmawia Estera Flieger
Właściwie czym jest polityka historyczna?

Pojęciem tym określa się działania władz państwowych w obszarze historii, a więc kreowanie określonej wizji przeszłości za pomocą instytucji publicznych i transferów pieniężnych. Nasze nieszczęście polega na tym, że upowszechniła się definicja zakładająca, że polityka historyczna jest scentralizowana, narzucana odgórnie przez rządzących. Musimy to zmienić, jeśli wartość stanowią dla nas pluralizm oraz wolność badań naukowych i działalności kulturalnej.

A więc w pierwszej kolejności powinniśmy na nowo zdefiniować politykę historyczną?
Reklama

Wolałbym mówić o historii w przestrzeni publicznej lub o historii publicznej. Widzę ją jako przestrzeń, w której spotykają się różni aktorzy społeczni: państwo, muzea – choć podlegające władzom centralnym i samorządowym, to jednocześnie cieszące się pełną autonomią, ośrodki akademickie, organizacje społeczne – dziś słabsze w porównaniu z zachodnimi, a także media.

CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP