W czwartek w Sejmie posłanka Katarzyna Kretkowska (Lewica) skierowała w sprawach bieżących pytanie do prezesa Rady Ministrów m.in. w sprawie przygotowania systemu edukacji na potencjalną konieczność przyjęcia dzieci uchodźców z Ukrainy i włączenia ich w jego funkcjonowanie.

"Dziś ciągle nie wiemy, jakie będą konsekwencje ataku rosyjskiego, także jeśli chodzi o emigrantów czy uchodźców. (...) Jeśli chodzi o dzieci i młodzież, które ewentualnie mogą pojawić się wraz z uchodźcami z Ukrainy, to polski system prawny przygotowany jest na sytuacje zaopiekowania się cudzoziemcami" - zapewnił.

Przyznał, że nie wiadomo, jaka będzie skala napływających do Polski uchodźców. "Dlatego dziś nikt nie jest w stanie konkretnie powiedzieć, czy to będzie tysiąc, 2 tys., 50 tys., czy znacznie większa liczba uchodźców" - mówił.

Podkreślił, że dziś trudno jest wskazać, gdzie konkretnie pojawi się większa liczba uczniów z Ukrainy. "Pomoc finansowa będzie zależała od skali. Jeżeli nie będzie to skala zbyt duża, to w ramach tych mechanizmów, które dziś funkcjonują w ramach rezerwy subwencji oświatowej, będziemy w stanie dodatkowe środki przeznaczyć dla tych samorządów, które będą dodatkowo przyjmowały uczniów pochodzących z Ukrainy" - mówił.

Reklama

Przypomniał, że dziś w polskim systemie edukacyjnym uczy się ponad 100 tys. uczniów z Ukrainy. "Mamy więc już za sobą doświadczenia z uczniami pozaziemskimi pochodzącymi z Ukrainy" - zapewnił.

Piontkowski dodał, ze od kilku lat funkcjonują przepisy, które mówią o tym, że cudzoziemcy pojawiający się w Polsce mogą korzystać z tych samych uprawnień, co polskie dzieci i młodzież.

"Są więc zobowiązane do tego, aby wypełniać obowiązek nauki w szkołach obwodowych, rejonowych, szkołach podstawowych. Jest obowiązek przyjęcia tych dzieci w pozostałych szkołach w zależności od liczby miejsc" - zapewnił. Zaznaczył, że procedura przyjęcia dzieci do szkoły jest bardzo prosta.

"Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy cudzoziemiec przybywający do Polski zna w wystarczającym stopniu język polski, aby móc od razu uczestniczyć w zajęciach, stąd przewidujemy kilka form możliwej pomocy" - mówił.

Wiceszef MEiN wskazał na możliwość dodatkowych zajęć z języka polskiego w wymiarze minimum dwóch godzin tygodniowo. Powiedział, że zanim uczeń trafi do klasy, może najpierw wziąć udział w zajęciach w oddziale przygotowawczym. Możliwe jest też wprowadzenie zajęć wyrównawczych.

Piontkowski mówił też, że jeśli chodzi o studentów i uczelnie, to szef MEiN zwrócił się do rektorów uczelni z prośbą, aby korzystali z tych możliwości, które już mają w tej chwili, tak aby móc ewentualnie przyjąć większą grupę studentów z Ukrainy i zwolnić ich z opłat.

"Mamy umowę z Ukrainą o wzajemnym uznawaniu dokumentów. Nie powinno być więc jakichś większych problemów, gdyby chodziło o formalne przyjęcie na studia" - podkreślił.(PAP)

Autor: Szymon Zdziebłowski

Wojna na Ukrainie [RELACJA NA ŻYWO]