Targi odbywające się w olbrzymim centrum kongresowym w Barcelonie trwają cztery dni – od poniedziałku do czwartku. Wystawców jest tylu, że choć czasu z pozoru jest dużo, to i tak może go nie wystarczyć na zapoznanie się ze wszystkimi ciekawymi rzeczami. Smartfony, komputery, procesory, sztuczna inteligencja, cała wielka hala wypełniona urządzeniami medycznymi, pojazdy elektryczne, drony, technologie skupione na ochronie środowiska, do tego startupy, mnóstwo sympozjów, wykładów i prezentacji. Wystawcy z całego świata mieszają się z osobami zainteresowanymi technologiami, tworząc barwną i głośną wieżę Babel, przez którą trzeba się przebijać, aby zwiedzić kolejne stoiska. Ja na wyłowienie ciekawych rzeczy zamiast czterech dni miałem kilka godzin. Ale i tak to, co zobaczyłem, zrobiło na mnie spore wrażenie. Choć kilka razy zastanawiałem się „po co”…

Przezroczysty laptop Lenovo

Po raz pierwszy ta myśl przyszła mi na stanowisku Lenovo. Tam można było zobaczyć dwa koncepty, które nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostaną wprowadzone do produkcji.

Reklama

Pierwszy to laptop, który jest przezroczysty. Na ekranie widać wyświetlane treści, ale widać też to, co jest za nim. Komputer jest wyposażony w zaawansowane funkcje AI. Więc jeśli np. położymy coś za nim, natychmiast na ekranie zobaczymy wszystkie ciekawe informacje – np. przy kwiatku jego nazwę, sposób hodowli, czy linki do sklepów, w których można go kupić.

ikona lupy />
Przezroczysty laptop Lenovo / Forsal.pl
ikona lupy />
Przezroczysty laptop Lenovo / Forsal.pl

Urządzenie zamiast fizycznej, ma dotykową klawiaturę wyświetlaną na dolnej części. Gdy zgaśnie, staje się ona tabletem, po którym można pisać czy rysować specjalnym rysikiem.

Czy to ma sens i znajdzie jakieś realne zastosowanie? Nie wiem, ale producent z pewnością pokazał, że można.

Zwijany smartfon Motoroli

Podobnie jest ze zwijanym smartfonem Motoroli (należącej do Lenovo). Firma chwaliła się już nim wcześniej, ale teraz po raz pierwszy można było go zobaczyć i dotknąć. To urządzenie wymiarów klasycznego urządzenia, które można zginać pod dowolnym kątem. Można je też założyć na rękę – potrzebna jest do tego specjalna bransoleta z magnetycznym zaczepem, który trzyma telefon na miejscu. To, na co zwróciłem szczególną uwagę to jakość wykonania. Wszystko jest dopracowane i sprawia bardzo solidne wrażenie. Ale znów pojawia się pytanie – gdzie są przewagi nad klasycznym smartfonem?

ikona lupy />
Zwijany smartfon Motoroli / Forsal.pl

Ekran bez żadnych otworów

O tym telefonie słyszałem wiele, teraz po raz pierwszy mogłem mieć go w ręce. I przyznaję, zrobił na mnie spore wrażenie. Podczas gdy producenci stosują dziurę lub wycięcie w ekranie na kamerkę do selfie – ten producent postanowił iść inną drogą. Mowa o ZTE i w tym przypadku jej najnowszym modelu Nubia Z60 Ultra. Smartfon nie dość, że ma piękny ekran AMOLED i cienkie ramki, to do tego nie ma w nim żadnego otworu. Podobne rozwiązanie stosuje już Samsung w serii Galaxy Z Fold, ale tam widać wyraźni, że pod ekranem mamy ukrytą kamerę. W Nubii nie widać nic. Oczywiście pozostaje pytanie o jakość zdjęć selfie, ale po pierwsze – zrobiłem kilka smartfonem dostępnym na stoisku i było przyzwoicie. A po drugie – nie każdy z nas jest miłośnikiem tego typu fotografii.

ikona lupy />
Nubia Z60 Ultra / Forsal.pl

Samochód od Xiaomi

Chińska firma od lat tworzy nie tylko urządzenia mobilne, ale cały skupiony wokół nich ekosystem. Teraz dołączył do niego kolejny – samochód elektryczny SU7. Wszystko ma się łączyć w obrębie jednego systemu HyperOS. SU7 został zaprezentowany w Chinach, a teraz można go było zobaczyć po raz pierwszy w Europie. Na żywo robi doskonałe wrażenie. Ale oczywiście – mowa tylko o wyglądzie zewnętrznym, a nie wrażeniach z jazdy. Na papierze ma zasięg między 400 a 500 km na jednym ładowaniu i przyspieszenie do 100 km w 5,28 sekundy.

ikona lupy />
Samochód elektryczny SU7 / Forsal.pl
ikona lupy />
Samochód elektryczny SU7 / Forsal.pl

Konsola z okularami od Tecno

Chiński producent smartfonów pokazał na targach bardzo ciekawe urządzenie dla graczy. To połączenie pada z okularami VR, czyli Tecno Pocket Go. Połączenie bardzo oryginalne i… chyba udane, słuchając wrażeń osób, które mogły sprawdzić, jak działa taki zestaw. Wszystkie podzespoły zamknięto w kontrolerze, który jednak wciąż zachowuje niemal klasyczne wymiary. Specyfikacja pozwala na bardzo płynną rozgrywkę, zmieściły się tam też 1TB dysk SSD i 50 Wh wymienna bateria. Z kolei okulary, choć oczywiście większe od tych tradycyjnych, to jednak nie są tak wielkie jak te zabudowane do VR, więc nie powinny męczyć nawet po dłuższym czasie używania – co jest ponoć jedną z ich większych wad.

ikona lupy />
Tecno Pocket Go / Forsal.pl