W lutym odbyło się pierwsze spotkanie, na którym Krajowy Związek Samsung Electronics Union odrzucił ofertę władz Samsunga dotyczącą podwyżki wynagrodzeń o 2,5 proc. Chociaż firma skorygowała potem ofertę, zwiększając ją do 2,8 proc., i dodając do niej dodatkowe świadczenia, takie jak dłuższe urlopy i objęcie opieką medyczną małżonka pracownika oraz wydłużenie urlopu macierzyńskiego, to wciąż pozostaje ona znacznie poniżej żądanej przez związek podwyżki wynoszącej 8,1 proc.

Przez impas w negocjacjach znacząco rośnie więc wizja pierwszego w 55-letniej historii firmy strajku.

Rząd w roli rozjemcy

Reklama

Kolejna tura negocjacji ma się odbyć w najbliższych dniach, a na tym etapie rozjemcą w sporze jest już rządowa Centralna Komisja Pracy. Najpierw zostaną wysłuchane argumenty obu stron, po czym ma im zostać przedstawiony plan ugody. Jeśli którakolwiek ze stron odrzuci propozycję, związek ma prawo do protestu.

ikona lupy />
ShutterStock

Istnieje wiele opcji, jedną z nich jest strajk” – powiedział Kim Hang-yeol, szef jednego z czterech związków zawodowych reprezentujących pracowników Samsung Electronics.

Jednak sami związkowcy zdają sobie sprawę z tego, że Samsung jest w tym momencie kluczową firmą jeżeli chodzi o światowy rynek procesorów. „Nie chcemy strajku na linii chipów. Zatrzymanie linii produkcyjnych uczyniłoby nas wrogiem publicznym” – stwierdził Lee Hyun-kuk, inny urzędnik związkowy cytowany przez portal Yahoo.com.

Strajk jest ostatecznością

Związki zawodowe powstały w Samsungu dopiero w 2010 r., wcześniej pracownicy nie mieli swojego przedstawicielstwa. „Samsung Electronics, na którą w przeszłości nie miały wpływu działania związkowe, musi postrzegać związki zawodowe jako partnera. Jednak związkom zawodowym może być trudno strajkować ze względu na negatywne opinie społeczeństwa na temat takiej postawy pracowników”, stwierdził Taeyoon Sung, profesor ekonomii na Uniwersytecie Yonsei, komentując ostatnie wydarzenia.

ikona lupy />
Bloomberg

Podobna sytuacja miała miejsce w 2022 r. Wtedy również punktem spornym były podwyżki. Obu stronom udało się jednak osiągnąć porozumienie i nie doszło do eskalacji protestów. Przede wszystkim dlatego, że organizacje pracownicze wynegocjowały zapis prawa do strajku, którego wcześniej nie posiadały.