Zdaniem władz miasta przyjęte rozwiązanie ma motywować mieszkańców Poznania do przestrzegania obowiązujących przepisów o obowiązkowych szczepieniach.

Przeciw zagłosowała we wtorek część radnych opozycyjnego klubu PiS, a część radnych tego klubu wstrzymała się od głosu. Ich zdaniem nie można rodzicom, którzy nie szczepią dzieci kategorycznie odmawiać miejsca w miejskim żłobku. Radni opozycji wskazywali też, że wprowadzana regulacja nie została poprzedzona szeroką debatą, a nakaz przedstawiania dokumentu potwierdzającego odbycie szczepień może być niezgodne z prawem.

Jak zapisano w przyjętych we wtorek statutach zespołów żłobków, wśród warunków przyjęcia dziecka do żłobka jest wykonanie obowiązkowych szczepień ochronnych. Rodzice lub opiekunowie prawni będą zobowiązani przedstawić kserokopię dokumentu potwierdzającego odbycie obowiązkowych szczepień przez dziecko. Warunek ten nie dotyczy dzieci, które mają potwierdzone stosownym dokumentem przeciwwskazania medyczne do wykonania szczepień.

Przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Marek Sternalski powiedział PAP, że dzięki przyjętemu rozwiązaniu rodzice będą mogli traktować żłobek jako "oazę bezpieczeństwa zdrowotnego dla ich dzieci".

Reklama

"Należy eliminować zagrożenia związane z epidemiami. Wyznajemy zasadę, że dzieci, które nie mogą być szczepione ze względów zdrowotnych oczywiście mogą uczestniczyć w zajęciach w żłobku. Jeśli jednak jest to działanie wbrew przyjętemu obowiązkowi szczepień – rodzice sami wykluczają swoje dzieci z udziału w opiece żłobkowej organizowanej przez miasto" – powiedział.

Zdaniem szefa klubu PiS Przemysława Alexandrowicza nie można zgodzić się z polityką władz publicznych, które rodzicom zmagającym się z problemami związanymi ze szczepieniami "oferuje tylko mandaty karne bądź zakaz wstępu do miejskich żłobków".

"Doceniam wagę szczepień jako podstawowego sposobu walki z chorobami zakaźnymi, ale skoro przy każdym leku mamy pokaźną ulotkę z dziesiątkami skutków ubocznych, to nikt nie może powiedzieć, że tak masywny lek, jakim jest szczepionka – zwłaszcza szczepionka kombinowana podawana małemu dziecku – nie przynosi skutków ubocznych. Zatem zasada zachęcania do szczepień tak, ale metoda wprowadzenia tej zasady przez przymus – nie" – powiedział.

Gościem wtorkowej sesji była Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP". Stowarzyszenie wnioskowało o odrzucenie projektów uchwał.

"Nasze stowarzyszenie chętnie włączy się w konsultacje dotyczące zmiany prawa mające na celu odzyskanie zaufania do lekarzy, systemu ochrony zdrowia i szczepień. Droga do tego nie prowadzi jednak przez sankcje i przymus administracyjny oraz ograniczenia odbierane przez rodziców jednoznacznie jako dyskryminujące" – podkreśliła Socha.

Jak dodała, właśnie rozpoczęła się zbiórka podpisów pod projektem obywatelskim "Bezpieczne szczepienia", który pozwoli rodzicom dzieci z NOP (niepożądanym odczynem poszczepiennym) wnioskować o przebadanie serii szczepionki, po której wystąpił, oraz będą mogli otrzymać wyniki tych badań. "Wszelkie zaostrzenia prawa i wprowadzanie kolejnych sankcji wobec rodziców odmawiających zgody na szczepienia, szczególnie gdy u dziecka wystąpił NOP, będą powodować jeszcze większy bunt i narastanie problemu, który chcecie państwo rozwiązać" – poinformowała.

Według stowarzyszenia kwestią uniemożliwiającą wprowadzenie proponowanych uchwał jest też ochrona wrażliwych danych medycznych dzieci. Argument ten podnosili również w trakcie sesji radni PiS, którzy pytali, na jakiej podstawie żłobek będzie miał prawo wglądu do karty szczepień dziecka i będzie mógł przetwarzać dane o stanie zdrowia dzieci.

Zdaniem miejskich prawników przetwarzanie takich danych będzie się odbywało zgodnie z obowiązującymi przepisami.

>>> Czytaj też: Pacjentom w Polsce brakuje już 500 leków. "Tak źle jeszcze nie było"