Szef MZ podkreślał na konferencji prasowej, że pacjentowi zakażonemu koronawirusem należy się opieka w okresie przedszpitalnym, chociaż oczywiście nie każdy przypadek zakażenia kończy się hospitalizacją.
"Ale po pierwsze pacjentowi należy się taka opieka i to jest odpowiedzialność lekarzy rodzinnych, żeby tę opiekę zapewnić tym pacjentom, którzy są zapisani do nich na listę" - powiedział minister zdrowia.
Po drugie - jak mówił - sprawowanie tej opieki to jest nie tylko kwestia teleporady weryfikującej konieczność przedłużenia izolacji. "W przypadku pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta, pacjent ma prawo oczekiwać od lekarza, który się nim opiekuje na tym poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, zorganizowania wizyty, zorganizowania badania" - podkreślił Niedzielski.
Zwrócił uwagę, że każda odmowa, "każde nieuzasadnione nieudzielenie pomocy i opieki pacjentowi to naruszenie praw pacjenta, co wiąże się z odpowiednimi trybami i przepisami dotyczącymi sankcji".
Podkreślił, że NFZ ma za zdanie bronić praw pacjenta. "Ale mamy też wyspecjalizowaną instytucję w postaci Rzecznika Praw Pacjenta, który w imieniu pacjenta będzie te prawa egzekwował albo dochodził rekompensat związanych z nieprzestrzeganiem tego prawa" - powiedział Niedzielski.
Zaznaczył, że wszystkie wytyczne zostały rozesłane do lekarzy rodzinnych i opublikowane w formie komunikatu.
Rozwiązania wzmacniające opiekę przedszpitalną nad pacjentem covidowym
Niedzielski zaznaczył, że w kontekście ogromnego zagrożenia przeciążenia infrastruktury szpitalnej ważnym elementem jest wzmocnienie opieki przedszpitalnej nad pacjentem covidowym.
"Dlatego przygotowaliśmy takie rozwiązania, które wzmacniają opiekę przedszpitalną, w tym znaczeniu, że przeznaczoną dla pacjentów, którzy są na wczesnym stadium choroby, tuż po zdiagnozowaniu i ich opieka wymaga zastosowania specjalnych narzędzi" – mówił.
Przypomniał program PulsoCare dla pacjentów z dodatnim wynikiem testu na covid. "Przesyłamy takim pacjentom, którzy są w wieku powyżej 55 lat pulsoksymetr, który pozwala na monitorowanie parametru saturacji, czyli natlenienia krwi" – wyjaśnił.
Niedzielski dodał, że wyniki odczytów z pulsoksymetrów są następnie przesyłane do centrum zajmującego się monitorowaniem stanu pacjentów. "W przypadku tzw. odczytów alertowych następuje kontakt konsultanta bądź lekarza" – poinformował.
"Ten program funkcjonuje dłuższy czas, więc możemy się już pochwalić pewnymi liczbami, które dotyczą jego wykorzystania. Do tej pory z tego programu skorzystało, w tym sensie, że zarejestrowało się w nim, 930 tys. pacjentów. Więc jest to program o skali masowej, który zdecydowanie jest programem szerokopopulacyjnym" – ocenił.
Zastrzegł, że obecnie odczyty z pulsoksymetrów są dokonywane w Centrum Monitorowania Domowej Opieki Medycznej. "Wszystko dzieje się w ramach programu "Dom". Mamy w tym programie blisko 300 konsultantów, którzy sprawują opiekę, czyli reagują na alertowe odczyty i dodatkowo 83 lekarzy, którzy sprawują bardziej specjalistyczną opiekę" – mówił.
Dodał, że od początku programu było 200 tys. pomiarów alertowych, co za każdym razem oznaczało kontakt konsultanta a czasem kończyło się wezwaniem zespołu ratownictwa medycznego.
"Wezwań zespołu ratownictwa medycznego było blisko 6 tys. Możemy powiedzieć, że w przypadku tych 6 tys. ludzi program pomógł uratować, być może, życie" – podkreślił.
Niedzielski zaapelował, by w razie dodatniego wyniku testu skorzystać z pulsoksymetru.