Dotychczasowe wytyczne żywieniowe USA dla Amerykanów zachęcają ludzi do unikania dużych ilości alkoholu i sugerują, że można wypić co najwyżej dwa drinki dziennie w przypadku mężczyzn i jednego lub mniej drinka dziennie w przypadku kobiet.

Jednak najnowsze zalecenie amerykańskiego naczelnego chirurga Viveka Murthy'ego sugeruje, że nawet niewielkie ilości alkoholu mogą być szkodliwe i mogą zwiększać ryzyko zachorowania na raka. Jego zalecenie wskazuje na badania, które wykazały wyraźny związek między spożyciem alkoholu, a wyższym ryzykiem zachorowania na siedem rodzajów nowotworów, w tym raka piersi. Statystyki pokazują, że rocznie w Stanach Zjednoczonych alkohol jest przyczyną odpowiedzialną za około 100 tys. przypadków raka i 20 tys. zgonów.

Alkohol to czynnik rakotwórczy

Dr Faiz Bhora, profesor chirurgii i regionalny kierownik chirurgii w Hackensack Meridian Health i Hackensack Meridian School of Medicine powiedział, że alkohol jest znanym czynnikiem rakotwórczym. W jego ocenie nie ma bezpiecznego poziomu spożycia alkoholu, ponieważ alkohol powoduje uszkodzenia komórek, stres oksydacyjny i tak naprawę upośledza DNA, a także inne mechanizmy prowadzące do dysregulacji cyklu komórkowego i powstawania nowotworów.

Informacja na etykiecie o szkodliwości picia alkoholu

Główny chirurg USA wzywa producentów napojów alkoholowych do aktualizacji etykiet ostrzegawczych, aby uwzględniały także ryzyko zachorowania na raka, tak jak zobowiązani są robić producenci wyrobów tytoniowych. Obecnie etykiety na napojach zawierających alkohol ostrzegają głównie przed spożyciem przez kobiety w ciąży i prowadzeniem pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu.

Obecnie nawet wcześniejsze twierdzenia, że wypicie lampki czerwonego wina dziennie ma pozytywne skutki i może obniżyć ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, są kwestionowane ze względu na swoją metodologię, według The New York Times.

Moda na niepicie

Spożywanie alkoholu jest głęboko zakorzenione w naszej kulturze, mówi Bhora, dodając, że ludzie używają go jako podpory w interakcjach społecznych z powodów emocjonalnych. Jednak ludzie teraz „bardzo chętnie odmawiają alkoholu w restauracji lub na imprezie ze względów zdrowotnych i myślę, że jest to droga, którą należy zachęcać i wspierać” - uważa Bhora.

Pogląd ten pokrywa się z trendami jakie zaobserwowane na świecie. NoLo, skrót od "no alcohol, low alcohol", czyli moda na picie napojów bezalkoholowych lub niskoalkoholowych, obecnie na stałe wpisała się w styl życia promowany przez generację Z. W ubiegłym roku organizacja Drinkaware przeprowadziła badania, które wykazały, że aż jedna czwarta badanych Brytyjczyków w wieku 16-25 lat określiła się jako abstynenci lub "fleksi", czyli osoby, które piją alkohol tylko przy okazji specjalnych wydarzeń.

Bhora zauważa, że wielu jego przyjaciół i współpracowników przestało pić alkohol lub znacznie ograniczyło jego spożycie i odkryli, że jest to wyzwalające.

„Nie potrzebują go już do interakcji społecznych, mają o wiele większą jasność myśli, a w wielu przypadkach faktycznie stają się o wiele bardziej produktywni” - powiedział Bhora w wywiadzie dla CNBC Make It.

Materiał pochodzie z CNBC