Pandemia to chwila prawdy dla sojuszu francuskiego Renaulta raz japońskich Nissana i Mitsubishi.

Trio producentów przedstawi w środę 27 maja pakiet rozwiązań mających na celu pogłębienie operacyjnej integracji w jego ramach. Firmy zapowiadały zacieśnienie współpracy już na początku roku, jednak zbliżenie znacznie się opóźniło. W związku z gwałtownym załamaniem sprzedaży i długimi przerwami w produkcji zbliżenie między Francuzami a Japończykami wydaje się być koniecznością.

W zeszłym roku wydawało się, że współpraca Renaulta z japońskim koncernem może się nawet zakończyć. Obecna sytuacja może być okazją na przezwyciężenie menedżerskiego paraliżu i kryzysu we wzajemnych relacjach między firmami, które mają za sobą dekady udanej współpracy.

- Model aliansu jest niepełny, bardzo delikatny i nieefektywny, ponieważ firmy po prostu nie współpracują wystarczająco dobrze. Rynek nie rozumie, jak to działa – powiedział analityk rynku motoryzacyjnego Jean-Louis Sempe.

- Powtarzamy, że sojusz ma kluczowe znaczenie dla strategicznego wzrostu oraz zwiększania konkurencyjności każdej z firm - powiedział rzecznik prasowy Renaulta Frederic Texier.

Reklama

Już przed wybuchem pandemii firmy miały trudności z przywróceniem równowagi w koalicji oraz odwróceniem procesu spadku sprzedaży i rentowności. Nissan ostrzegł pod koniec kwietna, że zanotuje stratę w roku fiskalnym kończącym się w marcu oraz opóźnił ogłoszenie wyników. Zostaną one przedstawione 28 maja wraz z zaprezentowaniem planu restrukturyzacji. Japoński producent zmaga się z kryzysem już od listopada 2018 roku, gdy aresztowano ówczesnego prezesa firmy Carlosa Ghosna.

Aktualne działania mają kluczowe znaczenie dla Renaulta. Sprzedaż samochodów w Europie spadła w kwietniu aż o 78 proc., a francuska firma zwróciła się do tamtejszego rządu o 5 mld euro gwarancji kredytowych na zwiększenie rezerw.

>>> Czytaj także: Air France KLM i Renault dostaną pomoc państwa? Francuski rząd stawia warunki