W UE powstał bardzo sprzyjający klimat dla elektromobilności. Wspólnota przyjęła właśnie bezprecedensowy plan całkowitego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do połowy obecnego stulecia. Drugi największy na świecie rynek aut elektrycznych (za plecami Chin, ale zdecydowanie przed Ameryką Płn.) może więc wkrótce zaatakować pozycję lidera.

Producenci aut staną przed ogromnie trudnym wyborem: sprzedaż samochodów bezemisyjnych albo uiszczanie wysokich opłat za modele zanieczyszczające środowisko.

Sprzedaż pasażerskich aut elektrycznych i typu plug-in ma wzrosnąć w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2020 roku o 35 proc., czyli znacznie więcej niż w Chinach i Ameryce Płn. – wynika z szacunków BloombergNEF. W pełni elektryczne pojazdy pokonują hybrydy już od dawna na wszystkich trzech rynkach.

W tym roku sprzedaż aut elektrycznych i hybryd ma wzrosnąć w Europie o 32 proc. Rynek w Chinach ochładza się, ponieważ rząd wycofuje się z subwencjonowania samochodów elektrycznych. Natomiast w USA sprzedaż maleje, ponieważ Tesla eksportuje coraz więcej Modeli 3 z USA.

Reklama

Producenci tacy jak Volkswagen wydają coraz większe kwoty na wdrażanie nowych modeli, jednak sprzedaż elektryków na Starym Kontynencie stanowi wciąż niewielką część całego rynku.

Zdaniem analityka Emanuela Bulle’a kamieniami węgielnymi rozwoju rynku aut elektrycznych będzie spadek cen oraz rozwój infrastruktury ładowania aut. Wielu potencjalnych nabywców rezygnuje z zakupu elektrycznego auta w obawie o jego niewielkie zasięgi.

Pożyteczną robotę w rozwoju sieci ładowania wykonują także europejskie rządy. Z kolei firmy w Wielkiej Brytanii i Niemczech takie jak Char.gy oraz Ubitricity integrują stacje ładowania z ulicznym oświetleniem.

Jakie kluczowe zmiany zajdą na polu wdrażania elektromobilności w poszczególnych krajach? Więcej na ten temat można przeczytać w artykule Bloomberga tutaj >>>

>>> Polecamy: "Lex Uber" wchodzi w życie. Co się zmieni?