"W okresie pierwszego uderzenia pandemii koronawirusa wolumeny sprzedaży na stacjach w Polsce spadły średnio o kilkadziesiąt procent, ale odbiliśmy się relatywnie szybko. Już dziś zdarzają się dni lepsze od ubiegłorocznych, a jeśli nic nas więcej nie zaskoczy w gospodarce, do końca roku powinniśmy już na trwałe wrócić do poziomu sprzed pandemii i w 2021 rok wejść w normalnym trendzie wzrostowym, choć oczywiście w nieco niższym punkcie startowym" - powiedział Kucharski w rozmowie z ISBnews podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jak podkreślił, dużo gorzej wygląda sytuacja na rynku paliwa lotniczego.

"Tutaj pierwotny spadek wyniósł około 90%, a obecnie nadal branża znajduje się na poziomie o ok. 70% niższym niż przed pandemią. Pełne odbicie tego segmentu rynku zapewne potrwa kilka lat, mówi się, że rynek lotniczy odbuduje się w perspektywie 2023-2024 roku, a pewne zmiany w zakresie podroży i transportu zostaną z nami już na stałe" - dodał.

Na drugim biegunie jest z kolei segment środków smarnych, który też zanotował załamanie, ale wrócił do trendu sprzed pandemii jeszcze szybciej niż rynek paliw.

Reklama

"W ciągu ośmiu miesięcy 2020 roku na tym rynku w pełni skompensowaliśmy już straty wywołane koronawirusem pod koniec I kwartału i na początku II kwartału roku" - wyjaśnił prezes.

Koncern bp, który rozpoczął działalność w Polsce w 1991 r., miał 575 stacji paliw na koniec 2019 r., co oznaczało drugą pozycję na rynku.