Pierwsze trzy miesiące 2023 r. przyniosły wyraźny wzrost liczby mieszkań sprzedanych na rynku pierwotnym w największych polskich metropoliach – przekazali w czwartek eksperci firmy zarządzającej nieruchomościami JLL. Łącznie na sześciu głównych rynkach: w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi deweloperzy sprzedali ponad 11,4 tys. mieszkań w pierwszych trzech miesiącach 2023 r.

"Był to wynik lepszy aż o 34 proc. w porównaniu z poprzednim, IV kwartałem 2022, w którym już było widać odbicie sprzedaży. Co najważniejsze, liczba sprzedanych mieszkań była wyższa również w porównaniu do wyników sprzed roku (+10 proc.)" – stwierdzono.

W przypadku lokali, które pozostały w ofercie na koniec marca na większości dużych rynków ceny były wyższe o 2-3 proc. w ujęciu kwartalnym. Jedynie w Krakowie zauważono spadek średniej ceny mieszkań w ofercie o ponad 4 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, co jednak było spowodowane wycofaniem ze sprzedaży dużej puli mieszkań, których ceny były wysokie.

Zdaniem specjalistów, pozytywny wpływ na nastroje uczestników rynku miała łagodna zima, dzięki czemu nie było w Polsce większych problemów z ogrzewaniem i energią, lepsze niż w poprzednich miesiącach prognozy wzrostu gospodarczego oraz coraz większe prawdopodobieństwo zejścia inflacji poniżej 10 proc. pod koniec 2023 r. Ocenili, że kluczowym czynnikiem, który już zaczął zwiększać popyt, jest wprowadzenie ustawy umożliwiającej nabywcom pierwszych mieszkań wzięcie kredytu z dopłatą do miesięcznych rat. "W porównaniu do oprocentowania kredytów o stałej stopie na 5 lat, udzielanych przez banki +zwykłym+ kredytobiorcom, które dziś jest na poziomie około 8-9 proc., oferta +Bezpiecznego Kredytu+ jest wyjątkowo atrakcyjna" – zauważono.

Reklama

Jak stwierdzono, w biurach sprzedaży pojawili się już nabywcy zainteresowani skorzystaniem w drugiej połowie roku z nowego programu kredytów z dopłatami. W opinii ekspertów, większość uczestników rynku spodziewa się w najbliższych miesiącach dalszego wzrostu popytu, związanego z nowym programem mieszkaniowym oraz przyspieszeniem zakupów gotówkowych. "Można spodziewać się również wyraźnego zwiększenia podaży, ale także podnoszenia cen najbardziej poszukiwanych mieszkań" – przekazali.

"Wśród kupujących nadal największą aktywnością wykazywali się nabywcy gotówkowi. Co prawda na początku lutego obniżony został z 5 proc. na 2,5 proc. bufor ostrożnościowy dla kredytów o okresowo stałej stopie, doliczany do oprocentowania kredytów przy wyliczaniu zdolności kredytowej, nie miało to jednak kluczowego znaczenia dla poziomu sprzedaży w I kwartale" – zauważono.

Specjaliści zauważyli, że liczba nowowprowadzonych do oferty mieszkań była równie niska jak w dwóch ostatnich kwartałach 2022 r. i wyniosła w okresie styczeń-marzec br. ok. 6,8 tys. Najmniej nowych lokali pojawiło się w Trójmieście i Krakowie, poniżej 1 tysiąca, we Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi wprowadzono do oferty między 1,1 a 1,2 tys. "W przypadku Warszawy wynik był również wyjątkowo niski – poniżej 2 tys. lokali" – oceniono.

Zwrócono również uwagę na zmianę struktury nowej podaży w I kw. br. W II połowie ub.r. deweloperzy wprowadzali do sprzedaży zdecydowanie droższe inwestycje, częściowo z wyższego segmentu jakościowo-cenowego, co było reakcją na spadek popytu kredytowego. Wskazano, że na większości rynków średnie kwartalne ceny mieszkań, których sprzedaż rozpoczęto, osiągnęły rekordowe poziomy - w Warszawie i Krakowie dochodziły nawet do 16-17 tys. zł za metr kw.

"W I kwartale silniejszy wpływ miały zapowiedzi uruchomienia nowego programu mieszkaniowego, który dostosowany jest do nabywców pierwszych mieszkań, a wysokość kredytu w połączeniu z ograniczeniem wkładu własnego limituje cenę zakupu. Ta grupa kupujących poszukiwać będzie przede wszystkim niewielkich mieszkań 1-3 pokojowych o podstawowym standardzie, tak aby kwota zaciągniętego kredytu mieściła się w limicie" - oceniła Anna Karaś z JLL. Dodała, że deweloperzy powrócili do wprowadzania do oferty większej liczby lokali o typowym, podstawowym standardzie. (PAP)