Do tego trzeba doliczyć bardzo wysoką liczbę rezerwacji, które o ile zmaterializowałyby się w postaci sprzedaży, przyniosłyby dodatkowe 3,2 tys. (z samych rezerwacji marcowych). Na koniec marca liczba mieszkań, które pozostawały w rezerwacjach u deweloperów działających na 7 największych rynkach wynosiła 7,6 tys., dodano.

"Możemy śmiało powiedzieć, że to, co obserwujemy dziś na rynku, to realizowanie odłożonego w czasie popytu z ubiegłego roku. Kupujący, którzy zostali zamrożeni przez rygorystyczną politykę wyliczania zdolności kredytowej, albo wstrzymali się z zakupem ze względu na niepewność w odniesieniu do polityki monetarnej NBP, dziś realizują swoje zamiary. Jakaś część oczywiście czeka na 'Bezpieczny kredyt'. Jeśli jednak przyjmiemy, że przyrost ogólnej liczby rezerwacji pomiędzy lutym a marcem wyniósł niecałe pół tysiąca, a liczba marcowych rezerwacji przekroczyła 3 tys., tzn. że zdecydowanie większa liczba nabywców realizuje swoje zakupy tu i teraz, niż czeka" - powiedziała ekspertka rynku mieszkaniowego Otodom Ewa Tęczak, cytowana w materiale.

W ciągu ostatnich 9 miesięcy tylko raz, w listopadzie 2022 r., nowe wprowadzenia przekroczyły liczbę transakcji. Nadwyżka sprzedaży nad nową podażą wypracowana w trzech ostatnich kwartałach wyniosła 8,6 tys. (tzn. 42% więcej mieszkań sprzedano niż dodano do oferty) i praktycznie zniwelowała czerwcową "górkę", podano także.

Reklama

"Masowe wprowadzenia będące ruchem wyprzedzającym wejście w życie regulacji powołującej Deweloperski Fundusz Gwarancyjny mogą poniekąd uzasadniać ostrożniejsze podejście deweloperów w uruchamianiu nowych inwestycji. Oferta na siedmiu największych rynkach wciąż jeszcze nie wróciła do poziomu z maja 2022 r. nie mówiąc już o poziomie z przełomu 2021 i 2022 r., a przecież miesięczna sprzedaż była wówczas na poziomie zbliżonym do obserwowanego obecnie" - powiedziała dyrektor badań rynku Otodom Analytics Katarzyna Kuniewicz.

Nabywcy, którzy dziś szukają mieszkania do zakupu na jednym z siedmiu największych rynków mogą wybierać z 45,6 tys. ofert. W maju ubiegłego roku mieli do dyspozycji 44,9 tys., a w styczniu 38,5 tys. mieszkań w ofercie deweloperów.

"Deweloperzy mają możliwość zwiększenia podaży. Jeśli weźmiemy pod uwagę pozwolenia wydane od początku 2022 r., to można szacować, że na półkach wciąż pozostaje 16,9 tys. mieszkań, które mogą zasilić ofertę. Jest to równowartość 4 miesięcy sprzedaży na obecnym poziomie. Oczywiście, do tego należy doliczyć jeszcze jakiś zapas z pozwoleń niezrealizowanych z wcześniejszych lat. Odrębną kwestią jest, czy projekty te są dopasowane do obecnych preferencji kupujących" - wskazała także Kuniewicz.

Dane uwzględniają rynki w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Łodzi i Katowicach.