Przy okazji ubiegłorocznego spisu powszechnego GUS przeprowadził badania aktywności ekonomicznej ludności (BAEL). Ich wyniki są zaskakujące – okazało się, że pracuje 1,7 mln osób mniej, niż sądzono, a bezrobotnych jest o 300 tys. więcej, niż wynikało to z wcześniejszych obliczeń. Najpóźniej za dwa miesiące GUS ma uwzględnić nowe dane w statystykach dotyczących stopy bezrobocia. Pewne już jest, że pójdzie ono w górę i może sięgnąć 13 proc., podczas gdy obecnie wynosi 10,1 proc.

Statystyka statystyką...

Trzeba jednak pamiętać, że w badaniach BAEL, które są wykorzystywane do porównań międzynarodowych, stosowane są specyficzne kryteria. Statystyka ta obejmuje całą gospodarkę, a wiec także te jej część, która ukrywa się przed fiskusem, tzw. szarą strefę. Ponadto w badaniach BAEL do pracujących zalicza się osoby, które w ciągu tygodnia przepracowały zaledwie godzinę, a w dodatku nie pobrały za to wynagrodzenia. Bo np. bezinteresownie pomagały w prowadzeniu rodzinnego gospodarstwa rolnego albo rodzinnej firmy.

Reklama

– To zawyża liczbę pracujących i zaniża liczbę bezrobotnych – twierdzi prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Polityki Społecznej. Jednak w ten sposób ustala się liczbę pracujących we wszystkich krajach Unii Europejskiej z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Irlandii. W efekcie stopa bezrobocia podawana przez europejski urząd statystyczny na podstawie BAEL jest znacznie niższa od stopy bezrobocia rejestrowanego. To ostatnie GUS wylicza, biorąc pod uwagę liczbę bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w relacji do liczby pracujących w legalnej gospodarce. Obrazując to liczbami – Eurostat podaje, ze w marcu 2012 r. stopa bezrobocia w Polsce wynosiła 10,1 proc., a GUS bezrobocie rejestrowane oszacował na 13,3 proc.

...a samopoczucie lepsze

Jedno jest pewne – BAEL do tej pory poprawiał nam samopoczucie. Z marcowym wynikiem uplasowaliśmy się nieco lepiej niż średnia unijna wynosząca 10,2 proc. To się jednak zmieni po weryfikacji danych w oparciu o wyniki spisu powszechnego. Co gorsza, niejako przy okazji może się okazać, że znacznie niższy, niż się obecnie przyjmuje, jest wskaźnik zatrudnienia. Obecne statystyki mówią, że przekracza on 50 proc., czyli że więcej niż połowa osób w wieku 15 lat i więcej ma pracę. Tymczasem z danych spisu powszechnego wynika, że rzeczywisty wskaźnik zatrudnienia