Szef KPRM został zapytany w radiu TOK FM był pytany o plany odchudzenia administracji rządowej, w tym o to, zwolnienie ilu osób jest planowane.

Dworczyk powiedział, że przeprowadzenie takich działań przewiduje tzw. ustawa covidowa, w sytuacji gdy wymagałby tego stan gospodarki czy finansów. Przypomniał też o przyjętej niedawno przez rząd uchwale zobowiązującej szefa KPRM do rozpoczęcia już teraz tych działań.

"Jesteśmy na etapie konsultacji z poszczególnymi ministerstwami (...) chcemy dokonać wspólnie przeglądu merytorycznie z ekspertami, urzędnikami służby cywilnej. Przeanalizować gdzie jest jakieś miejsce na optymalizację, gdzie można zwiększyć efektywność działania" - powiedział szef KPRM. Dodał, że dopiero po tym przeglądzie będą podejmowane decyzje.

Reklama

Dopytywany jaki odsetek osób może zostać zwolniony, Dworczyk podkreślił, że dzisiaj w ogóle nie mówimy o liczbach.

Pytany kiedy zakończy się zapowiedziany przez niego przegląd, odparł: "W ciągu najbliższych 2-3 tygodni myślę, że uda nam się przeprowadzić wszystkie analizy wspólnie z ministerstwami".

W ubiegłym tygodniu rząd przyjął uchwałę, w której zobowiązał szefa KPRM "do uzgodnienia z właściwymi członkami Rady Ministrów rozwiązań związanych ze zmniejszeniem zatrudnienia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz urzędach obsługujących członków Rady Ministrów".

Dotyczyć to będzie także m.in. urzędów obsługujących organy administracji rządowej w województwie, jednostek podległych i nadzorowanych przez premiera, ministra kierującego działem administracji rządowej lub wojewodę, a także np. ZUS, KRUS czy NFZ.

"Działania dotyczące zmniejszenia zatrudnienia wiążą się z negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez pandemię COVID-19, które wpływają na wzrost deficytu budżetu państwa" - napisano wówczas w rządowym komunikacie.

Emilewicz: na razie nie ma decyzji administracyjnej, ile osób będzie zwalnianych

Na razie nie ma żadnej decyzji administracyjnej związanej z tym, ile osób będzie zwalnianych w administracji; zostaliśmy zobowiązani do przeglądu nadzorowanych przez nas urzędów - mówiła w środę wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.

Wicepremier Emilewicz pytana w Radiu Plus, czy czas kryzysu to dobry czas na zwolnienia w administracji wskazała, że szefowie poszczególnych resortów zostali zobowiązani do przeglądu nadzorowanych przez siebie urzędów i instytucji, "po to, aby poprawić efektywność działania".

"Robimy to wszyscy z ogromną ostrożnością, z realną oceną tego, ile osób jest niezbędnych do tego, żeby urzędy pracowały sprawnie" - powiedziała minister rozwoju. Zastrzegła, że "na razie nie ma żadnej decyzji administracyjnej związanej z tym, jaka pula, ile osób będzie zwalnianych".

Emilewicz pytana o zwolnienia w resorcie którym kieruje, wskazała: "dokonujemy takiego przeglądu i analizy". Zaznaczyła, że w administracji jest wielu pracowników w wieku emerytalnym. "Będziemy starali się, aby ci, którzy są zabezpieczeni materialnie, a osoby w wieku emerytalnym są zabezpieczone, jeśli mówimy o redukcjach, to dla nich to będzie znacznie mniej dotkliwe czy uciążliwie" - oceniła.

W ubiegłym tygodniu rząd przyjął uchwałę, w której zobowiązał szefa KPRM "do uzgodnienia z właściwymi członkami Rady Ministrów rozwiązań związanych ze zmniejszeniem zatrudnienia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz urzędach obsługujących członków Rady Ministrów".

Dotyczyć to będzie także m.in. urzędów obsługujących organy administracji rządowej w województwie, jednostek podległych i nadzorowanych przez premiera, ministra kierującego działem administracji rządowej lub wojewodę, a także np. ZUS, KRUS czy NFZ.

"Działania dotyczące zmniejszenia zatrudnienia wiążą się z negatywnymi skutkami gospodarczymi wywołanymi przez pandemię COVID-19, które wpływają na wzrost deficytu budżetu państwa" - napisano wówczas w rządowym komunikacie.