Żyjemy w okresie kolejnej rewolucji technologicznej, przyspieszonej przez pandemię COVID-19. Wpływa ona istotnie na nasze życie. Wymusza nabywanie nowych kompetencji i czyni mało użytecznymi wiele wcześniej zdobytych umiejętności. Równocześnie zaś odczuwamy już skutki starzenia się europejskich społeczeństw. Mniejszą skłonność do zmian, która związana jest często z wiekiem, a także braki na rynku pracy, z którymi Europa radzi sobie głównie dzięki napływowi imigrantów. Nie bez znaczenia są także obawy o przyszłość, wywołane przez pandemię i wojnę w Ukrainie, które nakazują nieco sceptyczniej spojrzeć na efekty globalizacji. Wszystkie te czynniki muszą być brane pod uwagę podczas wdrażania zmian, co powoduje, że trudno jest obecnie jednoznacznie określić jak będą przebiegały zmiany na rynku pracy, a przede wszystkim jakie będzie ich tempo.

Transformacja przedsiębiorstw

Według opublikowanego w maju 2023 r. zestawienia „Future of Jobs Raport 2023”, przygotowanego na zlecenie World Economic Forum, głównym czynnikiem transformacji przedsiębiorstw w najbliższych latach (2023–2027) będzie technologia. Stwierdzenie to oparto na badaniu ankietowym zrealizowanym w 803 przedsiębiorstwach na całym świecie, zatrudniających łącznie ponad 11 mln pracowników, które działają w 27 sektorach gospodarki. Największy wpływ na sytuację przedsiębiorstw przypisywany jest implementacji rozwiązań bazujących na sztucznej inteligencji, dużych zbiorach danych (tzw. „big data”) oraz przetwarzaniu w chmurze (tzw. „cloud computing”). Ponad 75 proc. ankietowanych firm planuje wdrożyć te rozwiązania w ciągu najbliższych 5 lat. Ale równie istotne znaczenie ma digitalizacja polegająca na implementacji platform elektronicznych, aplikacji oraz technologii służących edukacji.

Reklama

Przedsiębiorcy oceniają, że obecnie około 34 proc. zadań jest realizowanych przez maszyny, a 66 proc. przez ludzi. W ciągu najbliższych 5 lat oczekuje się, że odsetek zadań wykonywanych przez maszyny wzrośnie do 42 proc. Jest to istotnie ostrożniejsza prognoza niż ta sformułowana w badaniu przeprowadzonym w 2020 r. Wówczas przewidywano, że prawie połowa zadań będzie zautomatyzowana. Wydaje się, że istnieje wiele czynników, które powodują, że przewiduje się wolniejsze tempo wprowadzania zmian. Zaliczyć do nich należy niewątpliwe kwestie finansowe. Zmiany technologiczne wymagają często dużych nakładów inwestycyjnych. Warunkiem ich wdrożenia jest także pozyskanie pracowników o rzadkich obecnie kompetencjach. Znaczenie ma także zapewne konserwatyzm części przedsiębiorców, a także części odbiorców oferowanych przez nich usług, którzy niekoniecznie są gotowi na gwałtowne zmiany.

Najgłębsze redukcje zatrudnienia prognozowane są w tradycyjnych zawodach urzędniczych i sekretarskich, a także wśród kasjerów, pracowników pocztowych, sprzedawców biletów czy też pracowników wprowadzających dane do różnych systemów informatycznych

Zdaniem autorów raportu „Future of Jobs” istnieją także inne czynniki niż technologia, które będą wymuszały zmiany w przedsiębiorstwach. Są to: konieczność zaimplementowania standardów związanych z społeczną odpowiedzialnością biznesu (ESG), trendy makroekonomiczne, takie jak rosnące koszty życia i spadający wzrost gospodarczy, a także „zielona rewolucja” w energetyce. Wpływ tych czynników będzie jednak mniejszy. Zmiany, które nadchodzą spowodują utratę w skali globalnej 89 mln miejsc pracy i stworzenie 69 mln nowych. Oznacza to likwidację 14 mln miejsc pracy (2 proc. wszystkich miejsc pracy w analizowanych sektorach gospodarki), a także konieczność przekwalifikowania i przeszkolenia dużej grupy pracowników.

Największy spadek liczby miejsc pracy ma dotknąć tradycyjne stanowiska w administracji, ochronie, handlu oraz produkcji przemysłowej. Najgłębsze redukcje zatrudnienia prognozowane są w tradycyjnych zawodach urzędniczych i sekretarskich, a także wśród kasjerów, pracowników pocztowych, sprzedawców biletów czy też pracowników wprowadzających dane do różnych systemów informatycznych.

Sektory gospodarki, w których przewidywany jest z kolei największy wzrost liczby miejsc pracy to: edukacja (nauczyciele akademiccy i nauczyciele zawodu), rolnictwo (obsługa maszyn, urządzeń rolniczych) oraz handel elektroniczny. Podstawowe kompetencje pożądane przez pracodawców, których znaczenie będzie rosło, to myślenie analityczne, kreatywność, a także kompetencje technologiczne. Dlatego też najszybszy wzrost liczby miejsc pracy ma dotyczyć zawodów związanych z technologią, digitalizacją i ciągłością działania, takich jak specjaliści od sztucznej inteligencji, ds. ciągłości działania i bussines intelligence, od bezpieczeństwa czy też inżynierowie energii odnawialnej.

Automatyzacja i digitalizacja stanowisk pracy

Wiele przemawia za tym, że postępować będzie proces automatyzacji i digitalizacji szeregu stanowisk pracy, czyli wypierania ludzi przez szeroko rozumiane maszyny, roboty, w tym sztuczną inteligencję. Do obsługi i zarządzania tymi maszynami oraz do tworzenia nowych będą potrzebni jednak ludzie. Pracownicy, którzy będą wykonywać te prace, staną się w najbliższych latach jednymi z najbardziej poszukiwanych. Tym niemniej istnieją też zawody, które może być trudno zautomatyzować lub też – z uwagi na dominujący obecnie system wartości – nie będą podlegać automatyzacji. Wśród nich są właśnie zawody przyszłości. Ich istota polega na tym, że wymagają interakcji międzyludzkich, empatii, komunikatywności, kreatywności oraz umiejętności analitycznych. Trudno je zautomatyzować, gdyż mało w nich jest czynności manualnych, rutynowych i powtarzalnych.

W raporcie firmy Deloitte „Die Jobs der Zukunft. Berufswelt bis 2035 – fünf trends” z listopada 2020 r. do takich zawodów zaliczane są różne stanowiska w opiece zdrowotnej i społecznej, a także w edukacji oraz role związanie z wychowywaniem, zarządzaniem czy też wymiarem sprawiedliwości. Zawody te są i będą oczywiście wspierane przez nowoczesne technologie. W opiece zdrowotnej najnowsze urządzenia oraz maszyny wpierają istotnie diagnostykę i pomagają w monitorowaniu stanu pacjenta. W oświacie platformy edukacyjne oraz możliwość zdalnego nauczania z jednej strony istotnie zwiększają możliwość dostępu do wiedzy uczniów i studentów, z drugiej zaś dają nauczycielom oraz wykładowcom szanse dotarcia do dużo większej grupy odbiorców. Pomimo tych udogodnień czynnik ludzki jest nadal kluczowy w tych zawodach. Wymagają one bowiem bezpośredniej pracy z człowiekiem, umiejętności nawiązywania i utrzymywania kontaktu oraz głębokiej specjalistycznej wiedzy.

Z kolei wszelkie role zarządcze otrzymują wsparcie dzięki dostępowi do szybko przetworzonej informacji statystycznej. Coraz bardziej skomplikowane środowisko pracy wymaga więc większej wiedzy, kreatywności i umiejętności analitycznych, aby podejmować właściwe decyzje. To samo dotyczy pracy sędziów, wychowawców czy policjantów. Wykonywanie tych zawodów często wiąże się z podejmowaniem decyzji i dokonywaniem wyborów o charakterze etycznym. W scenariuszach kreślonych nie tylko przez futurologów pojawia się oczywiście kwestia oddawania maszynom decyzji zaliczanych przez nas do obszaru etyki. Najczęściej opisywany przypadek dotyczy autonomicznych pojazdów, które w przypadku ryzyka wypadku będą musiały „podejmować decyzję”, kogo uratować, czy pasażera, czy też osobę, która narażona jest na kolizję?

Osoby wykonujące zawody, które powoli zanikają (np. sprzedawcy), szukają pracy w zawodach także zanikających (np. kasjerów)

Zmiana kwalifikacji i szkolenia

Istotnym problemem, który wiąże się z nakreśloną powyżej wizją relatywnie bliskiej przyszłości jest konieczność przekwalifikowania i przeszkolenia dużej grupy pracowników. Najbardziej narażone na zmiany są osoby słabiej wykształcone. Z analizy McKinsey Global Institute „The future of work in Europe” z czerwca 2020 r. wynika, że w Europie do 2030 r. o 18 proc. obniży się liczba aktywności związanych z pracą fizyczną i umiejętnościami manualnymi, a o 28 proc. liczba aktywności, które wymagają tylko podstawowych umiejętności poznawczych. Równocześnie autorzy raportu zauważają na podstawie analizy LinkedIn, że ludzie zmieniają pracę na podobną do poprzedniej, czyli taką, która wymaga umiejętności na zbliżonym poziomie. Powoduje to, że osoby wykonujące zawody, które powoli zanikają (np. sprzedawcy), szukają pracy w zawodach także zanikających (np. kasjerów).

Tak więc procesy, które obecnie zachodzą są istotnym wyzwaniem dla systemu edukacji, zarówno w odniesieniu do dzieci i młodzieży, jak i dorosłych. Maksyma o konieczności uczenia się przez całe życie staje się jeszcze bardziej aktualna.

Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

Beata Dudek, doradca w Departamencie Statystki NBP.
ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl