Zbrojeniówka w rozsypce
Giełda w szoku – inwestorzy boją się... końca wojny. Pokojowe sygnały w sprawie Ukrainy wywołały prawdziwe trzęsienie ziemi na europejskich rynkach zbrojeniowych. Najwięcej straciły firmy, które w ostatnich latach najwięcej zarobiły na wojnie. Niemiecki Renk, produkujący podzespoły do czołgów i pojazdów opancerzonych, spadł o 6% w piątek i o kolejne 3% w poniedziałek. Hensoldt – dostawca systemów radarowych – zanotował podobną zniżkę: minus 6,6%, a potem jeszcze minus 3%.
Prawdziwy cios otrzymał jednak gigant branży – Rheinmetall. Tylko w ciągu kilku dni wartość jego akcji spadła aż o 14%, z 1678 do 1450 euro. Dla spółki, która od początku wojny zyskała niemal 2000%, to pierwszy tak gwałtowny zjazd od miesięcy.
„Strach przed pokojem” paraliżuje inwestorów
Zjawisko, które niemieckie media finansowe ochrzciły jako „Friedensangst” (strach przed pokojem), pokazuje zaskakującą logikę rynków. Nie wojna szokuje giełdę – tylko jej potencjalny koniec. Jak zauważa Berliner Zeitung, inwestorzy wyceniali przyszłość firm zbrojeniowych w oparciu o założenie długotrwałego konfliktu.
Choć Rheinmetall ma pełne ręce zamówień, a produkcja idzie pełną parą, wystarczyła zapowiedź możliwego rozejmu, by wywołać panikę. Rynek nie znosi niepewności – a pokój, paradoksalnie, wprowadza ją więcej niż wojna.
Europa na widowni, USA na scenie
Co ciekawe, Europa niemal w ogóle nie bierze udziału w rozmowach pokojowych. W Genewie dominują Amerykanie i Ukraińcy, a jak zauważył węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó, Bruksela może próbować storpedować porozumienie. Eksperci uspokajają, że nawet jeśli dojdzie do rozejmu, europejska polityka zbrojeń nie ulegnie nagłemu załamaniu. Modernizacja armii i zwiększanie wydatków wojskowych prawdopodobnie będą kontynuowane. Ale w krótkim terminie nastroje na rynku militarnym są najgorsze od miesięcy.