Na świecie 12 proc. migrantów to osoby migrujące z powodów klimatycznych, ich liczba stale rośnie. Bez zahamowania zmian klimatycznych, do 2050 r. ok. 143 mln ludzi może być zmuszonych do zmiany miejsca zamieszkania – wynika z badań prowadzonych pod egidą ONZ.

Podczas szczytu klimatycznego w Katowicach przedstawiciele Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka, działającego w ramach Uniwersytetu Narodów Zjednoczonych (UNU-EHS), przedstawili dane dotyczące wpływu zmian klimatycznych na zjawisko globalnej migracji.

Eksperci proponują społeczności międzynarodowej rozważanie wprowadzenia specjalnych paszportów klimatycznych dla osób, których kraje są coraz częściej pustoszone przez powodzie i inne kataklizmy, a w przyszłości mogą zniknąć w wyniku podniesienia się poziomu oceanów.

„Zmiany klimatyczne już oddziałują na całym świecie. Co roku 20 mln ludzi zmienia miejsce zamieszkania w wyniku powodzi i gwałtownych zjawisk pogodowych. To dzieje się na całym świecie, ale najbardziej dotkliwe jest na wyspach Pacyfiku” – tłumaczył w środę w Katowicach ekspert UNU-EHS dr Robert Oakes.

Z badań wynika, że aż 90 proc. gospodarstw domowych na tych obszarach doświadcza zagrożeń wynikających ze zmian klimatu, co wzmaga migracje. Najczęściej mieszkańcy narażonych terenów migrują – ze względów ekonomicznych, edukacyjnych, ale także typowo klimatycznych - do stolic swoich państw; nie stać ich na wyjazd za granicę. Stolice i większe ośrodki tych krajów są przeludnione, a mieszkający tam ludzie często nie mają pracy i żyją w tragicznych warunkach higienicznych.

Reklama

„Jeżeli ograniczenie wzrostu temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza nie zostanie osiągnięte, te zjawiska będą coraz bardziej powszechne” – przestrzegał Oakes. Podobnego zdania jest dyrektor Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka prof. Dirk Messner, według którego naczelnym obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest przeciwdziałanie zmianom klimatycznym, a dopiero w dalszej kolejności przystosowywanie się do nich poprzez tworzenie infrastruktury itp.

„Wszystko wskazuje na to, że w wyniku postępujących zmian klimatycznych niektórzy ludzie nie będą mogli pozostać w swoich domach. Z naszych badań wynika, że 143 mln ludzi w regionie subsaharyjskim, Ameryce Łacińskiej i Azji będzie musiało do 2050 r. zmienić swoje miejsce zamieszkania, jeśli nie będą podjęte skuteczne działania klimatyczne” – mówił prof. Messner.

Dodał, że małe wyspiarskie kraje mogą zniknąć, jeśli trwale podniesie się poziom wód. „To nowe zjawisko w historii człowieka, potwierdzające, że mamy bardzo ważne powody, by walczyć o utrzymanie temperatury na Ziemi” – przekonywał profesor.

Jedną z propozycji UNU-EHS jest wprowadzenie specjalnych, honorowanych przez społeczność międzynarodową, paszportów klimatycznych dla tych, którzy będą zmuszeni opuścić swój kraj, gdy będzie on zagrożony. „Takie rozwiązanie stawia w centrum człowieka i jego godność; jest sprawiedliwe, ale też zapewnia bezpieczeństwo i może chronić przez niezorganizowaną, chaotyczną migracją” – wyjaśnił Messner.

Przedstawiciele UNU-EHS przypomnieli, że podobny, uznawany przez 42 państwa, paszport, dający „bezpaństwowcom” możliwość znalezienia nowego miejsca do życia, działał po I wojnie światowej, z inicjatywy wysokiego komisarza Ligii Narodów ds. uchodźców; dzięki niemu kilkaset tysięcy osób znalazło nowy dom. Zdaniem autorów pomysłu paszportu klimatycznego, migranci z powodów klimatycznych mogliby znajdować nowy dom m.in. w krajach, które są największymi emitentami CO2, jak Chiny czy USA, a także w Europie.

Uniwersytet Narodów Zjednoczonych (UNU) jest akademickim ramieniem Organizacji Narodów Zjednoczonych i działa jako globalny think tank. Misją Instytutu ds. Środowiska i Bezpieczeństwa Człowieka (UNU-EHS) są badania zagrożeń środowiskowych i zmian globalnych, a także wypracowywanie modeli przeciwdziałania negatywnym skutkom zmian lub adaptacji do nich.

autor: Marek Błoński

>>> Polecamy: Rosja przegapiła surowcową rewolucję. Kreml nie istnieje na światowym rynku LNG