Wśród przestępstw, o których popełnienie FBI podejrzewa Kołomojskiego, jest pranie brudnych pieniędzy. Według źródeł portalu dochodzenie ma szeroki zakres i trwa już od dłuższego czasu. Miliarderowi nie zostały dotąd przedstawione żadne zarzuty, a reprezentująca go kancelaria prawnicza przekazała, że odrzuca on wszelkie zarzuty pod swoim adresem.

"Pan Kołomojski kategorycznie zaprzecza, jakoby miał kierować wyprane pieniądze do Stanów Zjednoczonych" - oświadczył prawnik Mike Sullivan.

Oligarcha, którego majątek jest przez magazyn "Forbes" wyceniany na 1,2 mld dolarów, według brytyjskiego dziennika "Financial Times" mieszka w Tel Awiwie. Zdaniem ekspertów może to utrudnić ewentualne wysiłki na rzecz jego ekstradycji do USA.

Jak podkreśla Daily Beast, doniesienia o śledztwie FBI w sprawie Kołomojskiego pojawiły się w "dramatycznym momencie w polityce na Ukrainie", gdzie według oficjalnych wyników w drugiej turze wyborów prezydenckich 21 kwietnia zmierzą się: telewizyjny komik Wołodymyr Zełenski i ubiegający się o reelekcję Petro Poroszenko.

Reklama

Daily Beast przypomina, że do Kołomojskiego należy kanał telewizyjny 1+1 transmitujący serial z Zełenskim w roli nauczyciela, który nieoczekiwanie staje na czele państwa, a Poroszenko swego rywala nazwał "marionetką Kołomojskiego". Przypomina też, że Zachód z niepokojem zapatruje się na możliwe przejęcie władzy przez Zełenskiego, który według AFP w 2014 roku miał powiedzieć, że "padnie na kolana" przed prezydentem Rosji Władimirem Putinem, jeśli tylko zostawi on Ukrainę w spokoju.

Daily Beast podkreśla, że Kołomojski ma wielu wrogów i jest skonfliktowany m.in. z Poroszenką. W 2016 został znacjonalizowany należący do Kołomojskiego PrywatBank, ponieważ nie miał on wystarczających aktywów. Na Zachodzie decyzja ta została przyjęta jako triumf transparentności i dobrego zarządzania, ale w stosunkach Kołomojskiego i Poroszenki stała się przyczyną sporu. Portal pisze, że zdaniem wielu oligarcha popiera Zełenskiego w wyborach, aby upokorzyć Poroszenkę za odebranie mu banku.

Takiej tezie przeczy prawnik miliardera. "Urzędujący prezydent najwyraźniej uważa pana Kołomojskiego za poważne zagrożenie dla swojej zdolności do utrzymania władzy na Ukrainie. Uważa, że pan Kołomojski stoi za opozycją na Ukrainie, ale to naród stoi za opozycją, nie pan Kołomojski" - oświadczył Sullivan. (PAP)