Za zorganizowaniem kolejnego plebiscytu w sprawie przynależności do Zjednoczonego Królestwa opowiedziała się wprawdzie większość wyborców (57 proc.), ale respondenci nie byli zgodni co do terminu takiej inicjatywy.

Przedstawioną przez Sturgeon propozycję zorganizowania referendum przed końcem obecnej kadencji szkockiego parlamentu w 2021 roku poparło 21 proc. wyborców. Z kolei 17 proc. oceniło, że do referendum powinno dojść najwcześniej za dekadę, a 10 proc. uznało, że należy je rozpisać w ciągu dwóch do pięciu lat. 9 proc. Szkotów wskazało na perspektywę od pięciu do dziesięciu lat. Osiem procent nie miało zdania w tej sprawie.

Aż 34 proc. respondentów uznało, że w ogóle nie powinno dojść do ponownego głosowania w tej sprawie.

Na pytanie o to, jak zagłosowaliby w sprawie przynależności do Zjednoczonego Królestwa, większość Szkotów - 61 proc. - wyraziła poparcie dla pozostania w unii, a 39 proc. opowiedziałoby się za niepodległością.

Reklama

Respondenci ocenili także, że opuszczenie Zjednoczonego Królestwa miałoby poważniejsze negatywne konsekwencje dla szkockiej gospodarki niż planowane wyjście kraju z Unii Europejskiej (43 proc.). Przeciwnego zdania było 30 proc. wyborców.

Pomimo sceptycyzmu wobec niepodległości rządząca Szkocka Partia Narodowa wciąż zdecydowanie prowadzi w sondażach z poparciem na poziomie 41 proc., wyprzedzając Partię Pracy (24 proc.) i Partię Konserwatywną (22 proc.), a także Liberalnych Demokratów (8 proc.).

Badanie zostało przeprowadzone przez firmę Survation na próbie 1012 dorosłych osób.

>>> Polecamy: Rosja może dostać po kieszeni. Emerytury dla osób z Donbasu mogą kosztować nawet 2,7 mld dol.