Wbrew obawom Warszawy polityczny wymiar czwartkowych uroczystości w Jerozolimie zdominowała kwestia irańska, a nie polsko-rosyjski spór o pamięć.
W swoim wystąpieniu na Forum prezydent Rosji Władimir Putin apelował, aby nie zapomnieć, że naziści mieli wspólników, którzy pomagali im m.in. obsługiwać obozy koncentracyjne i „często prześcigali swoich panów pod względem okrucieństwa”. Zaznaczył jednocześnie, że narody słowiańskie – Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i Polacy – były uznawane przez Hitlera za podludzi i zgodnie z jego planem miały być zniszczone, stać się niewolnikami bez własnej kultury, pamięci historycznej i języka. To był jedyny punkt jego wystąpienia, w którym padło słowo „Polska”.
Przedstawiciele gospodarzy – prezydent Re’uwen Riwlin i premier Binjamin Netanjahu – akcentowali z kolei konieczność pamięci o Zagładzie i walki z odradzającym się antysemityzmem. – Naród żydowski jest narodem, który pamięta; nie dlatego, że mamy jakieś poczucie wyższości i nie dlatego, że musimy cały czas myśleć o okropnościach, które nas spotkały. Pamiętamy, bo po prostu rozumiemy, że inaczej historia może się powtórzyć – mówił Riwlin. Odnosząc się do współpracy Roosevelta, Churchilla i Stalina, zwrócił również uwagę, że koalicja antyhitlerowska jest świadectwem tego, co można osiągnąć dzięki współpracy między narodami również dzisiaj – pod warunkiem, że będzie się ona opierać na wspólnych wartościach, służyć walce z rasizmem, antysemityzmem i radykalnymi siłami, które sieją chaos, zniszczenie i nienawiść. – Musimy stać razem, jak mur, ramię w ramię, przeciwko nim, dla dobra ludzkości – dodał prezydent Izraela.