Hiszpańska służba zdrowia z kretesem przegrywa śmiercionośne starcie z pandemią. Ludzie umierają w poczekalniach zanim w ogóle rozpocznie się ich leczenie.

Ponieważ działalność wielu zakładów pogrzebowych została wstrzymana, a kostnice są przepełnione, zwłoki są przechowywane na lodowiskach. Oddziały intensywnej terapii są przepełnione, a nowe wytyczne wskazują, że pierwszeństwo otrzymania leczenia przysługuje młodszym pacjentom, którzy mają większe szanse na przeżycie zakażenia koronawirusem. Chorych w podeszłym wieku jest tak wielu, że nie mają żadnych szans na przeżycie.

Sytuacja w Hiszpanii jest najbardziej dramatyczna na świecie. Liczba zgonów wywołanych przez zakażenie koronawirusem rośnie w tym kraju o wiele szybciej niż w Chinach, a nawet we Włoszech. W tej chwili liczba zgonów w Hiszpanii przekroczyła tę z Państwa Środka, chociaż w Chinach stwierdzono od wybuchu pandemii ponad 80 tys. zakażeń, a w Hiszpanii niecałe 20 tys.

W szpitalu La Paz, rozległym kompleksie 17 budynków, we wtorek tylko w jednym z punktów przyjęć aż 240 osób czekało na rozpoczęcie leczenia. Lekarze pracujący na pierwszej linii frontu nie są wyposażeni w pełną ochronę, nosząc tylko bawełniane płaszcze i maseczki. Otrzymali oni wytyczne nie zbliżania się do pacjentów na odległość poniżej metra, ale nie jest to możliwe.

Hiszpania zareagowała na pandemię zbyt późno. Jeszcze 3 marca premier tego kraju Pedro Sanchez zachęcał rodaków do wzięcia udziału w masowej demonstracji na rzecz międzynarodowego dnia kobiet, chociaż w tym samym czasie na północy Włoch szalała już pandemia. W tamtym momencie w kraju było już 589 potwierdzonych przypadków koronawirusa, z którego powodu zmarły cztery osoby. W imprezie wzięło udział około 120 tys. ludzi. Do następnego dnia liczba potwierdzonych przypadków zakażeń podwoiła się, a pandemia zaczęła pogrążać kraj.

Reklama

Rząd szybko wprowadził ograniczenia w przemieszczaniu się i codziennym funkcjonowaniu obywateli. Miało to spowolnić drastyczny rozwój pandemii, która miała lada moment przeciążyć tamtejszą służbę zdrowia zmagającą się z niedoborem łóżek, respiratorów i sprzętu ochronnego. W Hiszpanii aresztowano 635 osób za naruszenie warunków kwarantanny. Kolejne 77 tys. zostało ukaranych przez policję i straż cywilną.

W kilku domach opieki dla seniorów personele pozostawiły ich mieszkańców na pastwę losu. Wojskowe jednostki zajmujące się dezynfekcją obiektów znajdowały porzuconych pacjentów w nędzy i zmarłych, którzy zostali pozostawieni w łóżkach.

Lekarze są zmuszeni do improwizacji. Niektórzy wykorzystują worki na śmieci jako prowizoryczne formy ochrony. Plastikowe okulary ochronne są często w tak złym stanie, że ledwie umożliwiają widoczność.

Około 4 tys. pracowników medycznych zakaziło się, co stanowi około 12 proc. całkowitego personelu medycznego. We Włoszech odsetek ten wynosi 8 proc., natomiast w Chinach 4 proc.

Rząd zakupił 640 tys. zestawów szybkich testów na obecność koronawirusa. W weekend władze dostarczyły 1,6 miliona masek. Respiratory z całego kraju, oddziałów szpitalnych, sal operacyjnych i obiektów wojskowych są dostarczane do oddziałów intensywnej terapii. Uniwersytety, firmy, a nawet osoby prywatne używają drukarek 3D do produkcji tych urządzeń i okularów ochronnych. Wojsko utworzyło ogromny szpital polowy w gigantycznym centrum kongresowym na obrzeżach Madrytu. Ma już 1,4 ty. Łóżek, a docelowo wartość ta ma wynieść 5 tys.

>>> Polecamy: Świat potrzebuje dziesięć razy więcej respiratorów niż jest dostępnych na rynku