"Jeśli otrzymamy ofertę uznania niepodległości Kosowa, które stara się także o członkostwo w ONZ i nie otrzymamy nic w zamian, z wyjątkiem członkostwa w UE, nasza odpowiedź będzie brzmiała +nie+" - oświadczył Vuczić podczas spotkania w Belgradzie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.

Jak pisze agencja Reutera Serbia postawiła szereg warunków wstępnych dla normalizacji stosunków z Kosowem, w tym utworzenie stowarzyszenia serbskich gmin w Kosowie i ustanowienie specjalnego statusu dla istniejących tam parafii prawosławnych i klasztorów.

Wizyta Ławrowa w Belgradzie odbywa się tuż przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi w Serbii i jest powszechnie postrzegana jako znak poparcia dla Vuczicia. Szef rosyjskiej dyplomacji podkreślił, że Kreml poprze tylko takie rozwiązanie kwestii Kosowa, które będzie akceptowalne dla Serbii i zatwierdzone przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.

„Uważamy, że wymuszenie tak zwanej ostatecznej normalizacji, przyspieszenie jej w jakimkolwiek sztucznym terminie, przyniosłoby efekt przeciwny do zamierzonego” - powiedział Ławrow.

Reuters przypomina, że Vuczić ma wziąć udział w defiladzie w Moskwie na Placu Czerwonym 24 czerwca z okazji 75. rocznicy zwycięstwa ZSRR nad nazistowskimi Niemcami w drugiej wojnie światowej. Spotkać się tam ma z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Serbia nie uznaje ogłoszonej w 2008 roku niepodległości Kosowa, mimo że uznało ją 111 państw, w tym większość krajów Unii Europejskiej. Uregulowanie wzajemnych stosunków jest jednym z warunków wejścia obu krajów do UE, o co starają się zarówno Belgrad, jak i Prisztina. (PAP)

zm/ ap/