Wśród beneficjentów programu COVAX są kraje najbiedniejsze, m.in. Korea Północna, Algieria, palestyńska Strefa Gazy, Indie, Pakistan czy Bangladesz. Na liście tej znalazły się jednak i bogate państwa, jak Kanada, Monako czy Korea Południowa. Do mechanizmu zgłosiły się także Brazylia, Nowa Zelandia, Katar i Arabia Saudyjska.

Jak podkreśla WHO, nieco ponad 330 mln dawek wystarczy do zaszczepienia 3,3 proc. ludności świata. "Wszystkie te kraje powinny otrzymywać dawki proporcjonalne do wielkości swych populacji w celu uodpornienia grup o najwyższym priorytecie" - powiedziała na konferencji prasowej Ann Lindstrand, specjalista ds. szczepień w WHO.

Kraje, które otrzymają najwięcej dawek w tym półroczu to: Indie (97,2 mln), Pakistan (17,2 mln), Nigeria (16 mln), Indonezja (13,7 mln), Bangladesz (12,8 mln) i Brazylia (10,7 mln). 2 miliony dawek ma otrzymać Korea Północna, której rząd nie zgłosił oficjalnie ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem.

Reklama

Według obecnych planów szczepionki w ramach programu COVAX mają pochodzić głównie od firmy AstraZeneca. Tylko 1,2 mln dawek zostanie wyprodukowanych przez Pfizer/BioNTech. "Dodatkowe szczepionki Pfizer/BioNTech będą dostępne w drugim kwartale tego roku i później, zgodnie z umową przedterminowego zakupu, podpisaną na maksymalnie 40 milionów dawek" - oświadczyła w komunikacie WHO.

Lindstrand wyraziła nadzieję, że pierwsze szczepionki w ramach COVAX od koncernów AstraZeneca i Pfizer zostaną dostarczone do końca lutego lub na początku marca. Wśród krajów, które jako pierwsze je otrzymają, są m.in. Republika Południowej Afryki, Wyspy Zielonego Przylądka i Rwanda.

WHO zapewnia, że do końca tego roku w ramach programu COVAX zamierza zaszczepić 20 procent światowej populacji w 190 krajach. Na ten cel przeznaczone ma być 2,3 mld dawek, z czego 1,8 mld ma trafić do krajów o niższych dochodach, bez żadnych kosztów dla ich rządów.

Eksperci ostrzegają jednak, że plany WHO nie będą łatwe do zrealizowania, a dystrybucja szczepionek w ramach COVAX będzie zależała od kilku elementów, wśród których najważniejsze jest zatwierdzenie przez WHO kolejnych preparatów. Na razie aprobatę Organizacji ma jedynie Pfizer/BioNTech, a na zielone światło czeka AstraZeneca.