Przyjęta przez szkocki parlament ustawa o sieciach cieplnych umożliwia przymusowy wykup ziemi w celu położenia podziemnych rur do ogrzewania domów przy pomocy energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, co ma być alternatywą wobec kotłów zasilanych paliwami kopalnymi. Rząd Nicoli Sturgeon określił ją jako kluczowy element ustawodawstwa do walki z kryzysem klimatycznym i wyjaśniał, że pomoże zmniejszyć ona emisje, ograniczyć deficyt energetyczny i stworzyć zielone miejsca pracy.

Jak pisze "The Guardian", w lutym tego roku prawnicy Elżbiety II uzyskali od szkockiego rządu wyłączenie jej posiadłości z zapisów ustawy, wykorzystując procedurę znaną jako zgoda królowej (Queen's consent), gdzie monarchini otrzymuje wgląd w ustawodawstwo, które ma wpływ na jej interesy.

Według ujawnionych dokumentów, w styczniu tego roku rząd szkocki zwrócił się do Pałacu Buckingham o zgodę królowej na przyjęcie projektu ustawy o sieciach cieplnych. 3 lutego urzędnicy pracujący dla Paula Wheelhouse'a, ówczesnego szkockiego ministra energii, odnotowali, że prawnicy królowej wyrazili obawy dotyczące projektu ustawy, które dotyczyły potencjalnego wykorzystania nakazów przymusowego wykupu. Odnotowali również, że "minister zgodził się na zaproponowaną poprawkę, która uwzględniałaby obawy prawników".

17 lutego Pałac Buckingham przekazał rządowi szkockiemu, że królowa wyraziła zgodę na przyjęcie projektu ustawy. Pięć dni później, kiedy posłowie debatowali nad projektem, Wheelhouse zgłosił poprawkę, która dotyczyła tylko gruntów będących prywatną własnością królowej. W szczególności uniemożliwia ona firmom i władzom publicznym zmuszanie królowej do sprzedaży kawałków jej ziemi, aby umożliwić budowę rurociągów zielonej energii. Podczas parlamentarnej debaty niezależny poseł Andy Wightman sprzeciwił się tej poprawce, argumentując, że niesłuszne jest preferencyjne traktowanie królowej. Wheelhouse odpowiedział, że poprawka była "wymagana, aby zapewnić sprawne przejście ustawy". Nie ujawnił jednak, że prawnicy królowej lobbowali za tą zmianą.

Reklama

Jak pisze "The Guardian", zwolnienie oznacza, że królowa, będąc jednym z największych właścicieli ziemskich w Szkocji, jest jedyną osobą w kraju, która nie musi ułatwiać budowy rurociągów do ogrzewania budynków za pomocą energii odnawialnej.

Pałac Buckingham oświadczył, że proces konsultacji nie zmienił charakteru ustawy. "Projekty ustaw mogą być konsultowane z dworem królewskim w celu zapewnienia technicznej dokładności i spójności zastosowania ich w odniesieniu do korony, która to złożona zasada prawna regulowana jest przez statut i prawo zwyczajowe. Proces ten nie zmienia charakteru żadnego takiego projektu ustawy" - oświadczył rzecznik Pałacu.

Rząd Szkocji nie odpowiedział na pytania "Guardiana" o liczbę projektów ustaw, które przewidywały specjalne zwolnienia dla królowej, ani czy potrzebna jest większa przejrzystość. "Polityka rządu szkockiego jest taka, że korona powinna podlegać wymogom regulacyjnym na tej samej zasadzie co wszyscy inni, chyba że istnieje uzasadniony powód do zwolnienia lub zmiany. Jednak zgoda korony jest wymagana przez prawo, jeśli projekt ustawy wpływa na prywatną własność lub interesy suwerena - i to właśnie stało się w tym przypadku" - wyjaśnił rzecznik rządu.