Prezydent przekazał, że Stany Zjednoczone popierają jego plan, nie podał jednak jego szczegółów.

Jak poinformowała agencja AP, Ghani, odnosząc się do nacisków Waszyngtonu na negocjacje między Kabulem a talibami, powiedział, że "importowany, pospieszny" proces pokojowy "nie tylko nie przyniósł pokoju, ale także wywołał wątpliwości i niejasności" wśród Afgańczyków.

"Obecna sytuacja jest spowodowana nagłą decyzją o wycofaniu wojsk międzynarodowych" – powiedział Ghani.

"Deklaracje wojny, oskarżenia i kłamstwa nie mogą przedłużyć rządu Ghaniego. Jego czas przeminął, daj Boże" - skomentował w tweecie deklaracje prezydenta Afganistanu rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.

Reklama

Również w poniedziałek administracja prezydenta USA Joe Bidena ogłosiła, że rozszerzy program dla uchodźców z Afganistanu, którzy współpracowali wcześniej z amerykańskimi organizacjami u siebie w kraju. Departament Stanu USA twierdzi, że decyzja pomoże "wielu tysiącom" Afgańczyków i ich rodzinom w uniknięciu represji i otrzymaniu statusu azylanta na terenie Stanów Zjednoczonych.

W ciągu ostatnich kilku dni talibowie zajęli stolice trzech prowincji. Obecnie afgańskie siły rządowe i talibowie ścierają się w walkach na przedmieściach Kandaharu i Heratu, drugiego i trzeciego najliczniejszego miasta Afganistanu.

Talibowie rządzili Afganistanem od 1996 roku do obalenia ich władzy w 2001 przez wojska Stanów Zjednoczonych wraz z sojusznikami. Odkąd władze USA ogłosiły w kwietniu plany wycofania wojsk, przemoc nasiliła się w całym państwie, a talibowie zaczęli przejmować kolejne części kraju. Amerykańskie wojska mają opuścić Afganistan do 11 września po niemal 20 latach konfliktu.