Przydacz powiedział, że Cimanouska, która w środę wieczorem poprzez Wiedeń przyleciała do Warszawy czuje się dobrze, choć oczywiście jest zmęczona, nie tylko z racji długiej podróży, ale także wydarzeń ostatnich kilku dni.

Zapytany o to, dlaczego Polska zdecydowała się udzielić jej pomocy, Przydacz wyjaśnił, że była to naturalna decyzja. "Po pierwsze, jesteśmy krajem +Solidarności+, po drugie - prawa człowieka są bardzo istotne dla wszystkich demokratycznych krajów, a my jesteśmy sąsiadem Białorusi. Wspieramy białoruskie społeczeństwo obywatelskie i niezależne media, ale także zwykłych Białorusinów, którzy musieli uciekać z kraju z powodów politycznych, więc to było zupełnie naturalną sprawą, by zaoferować nasze wsparcie" - powiedział wiceszef polskiej dyplomacji. Przypomniał, że do Polski przyjechały już dziesiątki tysięcy obywateli Białorusi, nie tylko w ciągu ostatniego roku po wybuchu kryzysu politycznego w tym kraju, ale także w poprzednich latach.

Odnosząc się do kwestii tego, czy mogą oni czuć się bezpieczni, zwłaszcza w kontekście tajemniczej śmierci we wtorek w Kijowie białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua, Przydacz zapewnił, że Polska jest świadoma potencjalnych zagrożeń. "Ale oczywiście każdy białoruski aktywista polityczny, który jest w Europie, jest w pewien sposób w niebezpieczeństwie. Niestety wywiad i tajne służby Białorusi, ale także Rosji są bardzo aktywne. Widzieliśmy tę aktywność na ziemi brytyjskiej, ale też w Berlinie, ostatnio w Czechach, Bułgarii, więc wszyscy jako demokratyczne zachodnie kraje jesteśmy w pewien sposób w niebezpieczeństwie i musimy robić, co możemy, by chronić naszych obywateli i gości w naszych krajach" - wskazał.

W niedzielę białoruska biegaczka poinformowała, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju, została odsunięta od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, a funkcjonariusze próbowali ją zmusić do wylotu na Białoruś przez Stambuł. Zgłosiła się na policję na lotnisku i w efekcie nie wyleciała z Tokio. W poniedziałek Cimanouska otrzymała w ambasadzie RP polską wizę humanitarną.

Reklama

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)