"To imponujące, że w stosunkowo krótkim czasie – mieliśmy jeszcze do czynienia z pandemią – zbudowaliście i przetestowaliście te konstrukcje" - powiedział minister obrony, wręczając w środę w warszawskiej Wesołej nagrody autorom zwycięskich prac. "Nie zatrzymujcie się, rozwijajcie swoje zdolności, a my zapewnimy, żeby potencjał, który w was drzemie mógł być wykorzystamy dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Wykorzystamy to, co skonstruowaliście" – zapewnił.

Zapowiedział, że konkurs będzie kontynuowany i organizowany cyklicznie. Konkurs na powietrzne i morskie bezzałogowce do celów rozpoznawczych i bojowych MON ogłosiło 31 grudnia 2020 r. Uczestniczyły w nim zespoły z Akademii Wojsk Lądowych, Lotniczej Akademii Wojskowej, Akademii Marynarki Wojennej, Wojskowej Akademii Technicznej. W pierwszym etapie zgłoszono 38 projektów.

W kategorii dronów rozpoznawczych nagrodzono bezzałogowy statek powietrzny Kompanix przeznaczony do rozpoznania obrazowego i przedłużenia łączności, opracowany przez zespół z AWL; zasilany energią z ogniw fotowoltaicznych bezzałogowy system morski Delta Perseis do patrolowania obszaru morskiego, oraz identyfikacji obiektów; opracowany przez AWL Heron – którego można użyć do rozpoznania terenu przy akcjach poszukiwawczo-ratowniczych na lądzie i morzu. Ma zasięg do 8 km, może pozostać w powietrzu przez 80 minut. Heron, wyposażony w wykrywacz metalu i znacznik farbą, może zostać wykorzystany w rozpoznaniu zapór minowych, ułatwiając zadanie saperom. Nagrodę zdobyły także opracowane przez zespoły z WAT Solarpower – zasilany fotowoltaicznie motoszybowiec rozpoznania obszernych terenów – i Asler – autonomiczny BSP do wykrywania emiterów fal radiowych.

Pierwsze miejsce w tej kategorii zdobyły ex aequo: Neogobius 1 wielozadaniowy bezzałogowy system morski skonstruowany przez zespół z Akademii Marynarki Wojennej oraz zbudowany przez zespół z WAT autonomiczny pojazd morski Azor, przeznaczony do wykrywania obiektów podwodnych, badania dna i holowania.

Reklama

W kategorii dronów bojowych zwyciężyły opracowany na WAT Krokodyl przeznaczony do wsparcia wojsk z powietrza i zdolny do działań autonomicznych; skonstruowany w LAW w Dęblinie Killer, którego głównym zadaniem jest rażenie przeciwnika przy użyciu amunicji krążącej oraz rozpoznanie pola walki; oraz Legion - opracowany przez zespół z WAT wielozadaniowy aparat latający zdolny do działań samodzielnych lub w roju.

Nagrodę zdobył także system Nerpa – zespół mimetycznych pojazdów podwodnych opracowany przez zespół z AMW w Gdyni i przygotowany przez słuchaczy LAW w Dęblinie Miczel-Kamikadze – system amunicji krążącej oparty na dwóch typach dronów. Miczel - przypominający model amerykańskiego bombowca z II wojny światowej B-25 Mitchell – ma na pokładzie kamerę termowizyjną, za pomocą sztucznej inteligencji wykrywa cele i przekazuje dane do stacji naziemnej lub do kamikadze – oczekującego w powietrzu drona, który spada na cel. Jak wyjaśnili st. szer. pchor. Mateusz Krochmalski i st. kpr pchor. Jakub Kozaczyński, docelowo na jednego drona rozpoznawczego może przypadać do 40 sztuk amunicji krążącej, czekającej na wskazanie celu. Obydwa płatowce – dron rozpoznawczy i uzbrojony w głowicę bojową - zostały wykonane z laminatu na drukarce 3D.

Technik Karol Szumacher z Akademii Marynarki Wojennej przybliżył przeznaczenie Neogobiusa. "To bezzałogowy system morski, który służy do holowania i jako platforma do mocowania wszelkiego rodzaju systemów. Katamaran z głębokim kilem i ruchomymi pędnikami, dzięki uciągowi do 3 ton bez straty prędkości może służyć w misjach ratunkowych, może też holować ładunki wybuchowe do portów nieprzyjaciela lub holować jednostki uszkodzone do portów lub innych jednostek naprawczych" – powiedział. Neogobius jest obsługiwany zdalnie przez dwóch operatorów, jeden może się znajdować w centrum dowodzenia, drugi bliżej pojazdu. Dron może pracować autonomicznie. W trybie ekonomicznym może pracować do 10-12 godzin, przy pracach szybkich 3-4 godzin. Jak zaznaczył przedstawiciel zwycięskiego zespołu, maszt, który można wymienić w niespełna pięć minut, nie przekracza 1,2 m, dzięki czemu dron może długo pozostać niezauważony. "Praca nad dokumentacją i wstępnymi projektami trwała trzy miesiące, od kwietnia do zakończenia konkursu po 12 godzin dziennie budowaliśmy jednostkę przy dość skromnym budżecie" – powiedział Szumacher. Dodał, że 50 tys. zł, które były nagrodą nie wystarcza na zaawansowane systemy pomiarowe, które chcieliby zastosować konstruktorzy.

Zorganizowany przez resort obrony z WAT, Akademią Marynarki Wojennej, Lotniczą Akademią Wojskową oraz Akademią Wojsk Lądowych konkurs był skierowany do podchorążych i cywilnych studentów oraz doktorantów uczelni wojskowych. Wartość nagrody głównej każdej z kategorii – dronów rozpoznawczych, bojowych i amunicji krążącej - wyniosła po 50 tys. zł.(PAP)

Autor: Jakub Borowski

brw/ godl/